Ona nie ma problemów z polykaniem, tylko z trafieniem pyskiem w jedzenie. Przy próbie sięgnięcia po jedzenie głowa zaczyna trząść sie na boli (zupełna nowość) oraz w przód, przypominając dziobanie(to juz było, ale sobie dosyć dobrze z tym radziła). Kurczaka w dużych kawałkach zjadła bez problemu ( a właściwie połknęła, bo taka głodna była). Byłam w pobliskim gabinecie i ponieważ niebyło mojej wetki od dziwnych rozmów, zagadałam do młodziutkiego, nowo przyjętego weta (po wstępnej propozycji z jego strony, że skoro nie dziś pani Dudy, to może on może mi pomóc):" Bo panie doktorze, chciałam zapytać, czy przy ataksji móżdzku nalezy podawać leki poprawiające ukrwienie, takie jak Nootropil?"(bo szłam własnie do apteki). Po chwili milczenia, wet niepewnym tonem:"Pani...pyta o zwierzę?" Ale później było już łatwiej(chociaż dodałam, że wcale nie ma takiej diagnozy, ale z tą co jest się to nie do końca zgadzam

). Zostałam zapytana o rtg głowy-faktycznie, nigdy nie było. Jest sens dorobić jutro lub w czwartek? Wet zapytał , czy rozważano wodogłowie. Nie rozważano. Może należy? I kazal kota skonsultowac neurologicznie(chyba juz to niedawno gdzieś słyszałam

). Przygotuję plik z opisem zdjęciami i filmami do pokazania doktorowi Wrzoskowi we Wrocławiu. Nic o nim nie wiem, ale mi go polecono-może znajdzie czas by to przejrzeć. A jutro jeszcze dopytam "moją panią wetkę, czy może nalezy skonsultowac to gdzieś jeszcze.
A Nootropil podobno mogę podać, bo nie zaszkodzę.Ale nie wiadomo, czy jest sens, bo to przeciez niekoniecznie niedokrwienie. NO to nie kupiłam. A może nalezało?