lutra pisze:Agnieszko, na stronie 43 już uzupełniony podział ogłoszeń. Wrzuć, proszę, na pierwszą.
DT pamiętajcie o wysyłaniu informacji o tymczasach swoich do ogłaszających.
Ja mam już gotowych klika ogłoszeń o maluchach i ten apel o pomoc. Może warto zaczekać z ratowaniem maluchów aż takie domy się znajdą, co?
Kosma, myślę, że łapkę powinnaś suto zdezynfekować, więc nie wiem, czy nie lepiej, żebyś to zrobiła w wannie w domu za pomocą wirkonu.
Nie wiem, czy masz transportery, żeby małe nie trafiły do tych, w których były bielanki... Myślę też, że lepiej to zrobić niż potem jeździć z maluchami do weta i płakać po ich śmierci. Nie wiem, czy pamiętacie, ale od soboty zeszło nam 5 kociąt na pp! Tak naprawdę każdy powinien obficie się odkazić i zastanowić... Piszę to, bo chciałabym, żeby była to dla nas nauczka, a nie wypadek przy pracy. Jeśli taki mamy mieć odsetek kotów, które przeżywają AFN, to trzeba coś zmienić. Nie możemy łapać na hurra i potem wydawać kasę na leczenie kociaków, które sami zarażamy. Przepraszam, ale myślę, że Wenecjusze mają w tym momencie większe szanse przeżycia, lub nie, na dworze.
Lutra, o tym lapaniu maluchw na HURRA pisalam juz chyba 15 stron temu, majac na mysli bielanki.
Klatki lapki nie mam niestety jak dowiezc na Kliny zeby ja potem rano ciaglac do pracy (dwie przesiadki po siodmej rano, wiec pelne autobusy).
Do biura nie mam jak wniesc takiego smierdzacego wielkiego bydlecia
Cos czuje, ze moge miec tylko nadzieje, ze ktoras dobra dusza sie znajdzie i mi te klatke podrzuci na Wenecje.
Maluchy pojada w moim czystym transporterze do mnie. Chodzi tylko o Lole i jej nowa ciaze, ktora moze sobie nataszczyc w kazdej chwili.