mi się właśnie też wydaje, że gdzieś w Klusi musi być jakieś ognisko zapalne... jutro idę na kontrolę... na razie Kluska dostaje lek przeciwzapalny... zobaczymy co jutro wetka postanowi... dziękuję, że się martwicie o Klusię... ja już jestem trochę zmęczona tym, że mała ciągle choruje...
witajcie... byłyśmy u wetki... zęby Klusi się ruszają ... trzech wetów ją dziś oglądało i stwierdzili, że to zęby stałe ... został pobrany wymaz z dziąseł... w środę będą wyniki cytologii... ojej... nie dość, że charcząca i bez oczka, to jeszcze najprawdopodobniej bezzębna będzie Klusia ... dlaczego ona tak choruje???
moja Maszka zaczęła wymiotować... to nie jest takie klasyczne wymiotowanie włosami, które czasem zdarza się kotom... jasnoczerwona wydzielina i piana ...
a chwilkę po jedzeniu zwymiotowała wszystko, co zjadła... kurcze, może to stres... ona w zasadzie jest w permanentnym stresie od czasu, gdy mieszka z nami Kluska, a dziś jeszcze ta potworna burza... przez cały dzień siedziała gdzieś schowana i wyszła właśnie po to , by wymiotować ... ratunku! ...
nie wiem, czy krew... ale w sumie cóż innego mogłoby to być!!! Boo77, co to znaczy "jak najszybciej"???? u nas w Poznaniu nie ma dobrego weta czynnego o tej porze ... wystarczy jutro? czy mam lecieć do tych, którym średnio ufam?