Nasz wet pozwolił dac jedzenie koło północy. I rzeczywiscie obyło sie bez najmniejszych sensacji. Zreszta Freya juz zaraz po powrpcie domagała sie jedzenia. Zjadła troszke gotowanej rybki w nocy, a rano dostała kolejną porcje jedzonka. I jest dobrze

W nozy juz nawet przyszła mrucząca do nas na małe udeptywanko

Rano to samo. Kot jest juz zupełnie sprawny, jakby w ogóle nie było żadnego zabiegu

Nawet nie interesuje się brzuszkiem, na którym zreszta z wielkim trudem można znaleźć ślad po zabiegu.
Dziekujemy wszystkim za trzymanie kciuków! Na pewno Freyce pomogły!!!
