Wiem Aneczko, sama to ciagle powtarzam a jednak strach czai sie po katach.
Koki dostal dzis malutka dawke oleju z lososia. No i mamy sraczke
I w dupine B12.... oj bolalo, a mnie serducho, ze musze to robic.
Mlody juz w pociagu do Warszawy. Niepocieszony bo z Gdanska jechaly same dziewczyny i on jako rodzynek. Najmlodszy.
A ja, jak kazda mama siedze i mysle, wyczuwam nastroje dziecka, pamietam jego oczka z za szyby pociagu i smutno mi.
Caly czas jestesmy zlaczeni pepowina, ja nadwrazliwa mama i on, fajny chlopczyk, teraz troche przestraszony i zagubiony wsrod obcych ludzi.
Chcialabym, zeby ten czas kolonijny byl dla niego bardzo udany, zeby poznal sympatycznych ludzi, zobaczyl mnostwo interesujacych rzeczy.
Ech, ide pochlipac w poduche.
I tak nie bede spala dopoki nie dojedzie na miejsce, czyli jutro w poludnie.