kotek72 pisze:Zdjęcia będą,ale już nie w tej chwili

Zrzucić tylko na kompa muszę i wtedy wstawię.Napiszę tylko,że kocia mama świetnie opiekuje się maluszkami-wszystkie mają okrąglutkie brzuszki...
Kocham kocie mamy

i ubóstwiam, mogłabym godzinami patrzeć jak opiekują się swoimi dziećmi.
Są absolutnie nie zastępowalne.
kotek72 pisze:ale też zaczynają powoli,powoli jeśc same.Na razie słychać tylko cmokanie i mlaskanie ale już już.Dziś jedno z małych przysypiało przy misce,chciałam wziąć wytrzeć pysio od jedzonka ale maleństwo udziabało mnie w palec i cmokało dalej
Są rozkoszne,widać,że potrzeba im było mamy-kochają ją bezgranicznie a ona je.Zresztą ludzi też kochają,wdrapują się po nagawkach jak po drzewie.Po pokoju biegają jak małe robaczki,trzeba uważac gdzie nogi stawiać.Opanowały sztukę wspinania na wersalkę,wlezą wszędzie tam gdzie ich mama

Będąc u mnie chłopcy w miarę szybko załapali o co chodzi z tą miseczką,
ale z dziewczynkami była tragedia.
Moja kotka niby karmiła, ale za każdym razem krótko i szybko i odchodziła. Może miała za mało mleka, wykarmić swoje i jeszcze dodatkową czwórkę? Jedzenia dostaje dużo, jest specjalnie karmiona.
Teraz gdy została z dwójką to "swoje" dzieci już porządnie karmi. Więc pewnie był problem z ilością mleka.
Maluszki nie chciały specjalnie pić ze smoczka, więc dokarmiałam strzykawką. Ale to w sumie takie sobie było to dokarmianie. No i sztuczne mleko
Z bieganiem to już widzę

Wszędzie pełno, ciekawość gna do przodu.
I sztukę wspinania się też szybko opanowały, szczególnie dwa.
Są przesłodkie, śliczne, bardzo dzielne
Kotek, przy okazji proszę wycałuj ode mnie koteczkę. Jestem jej (i Wam) ogromnie wdzięczna za uratowanie im zdrowia i życia.
