Aia, Anika skoro mogłybyście we dwie łapać i pomocy przyszłaby Kamila, to ja chętnie sprzęt podrzucę i zostawię.
Aia zasady zna, poradzi sobie.
I chętnie się ulotnię, czekając na telefon o zakończeniu akcji.
Wtedy zawieziemy do rodzeństwa.
U maluszków jeszcze nie byłam, ale spokojnie, są w doskonałych rękach,
takich również do głaskania

i pierwszego oswajania z człowiekiem.
Sfinansuję im odpchlenie, odrobaczenie i szczepienie - podejrzewam, że są zdrowe.
Raija, na działce byłam bo tam pysio do karmienia, ale nawet nie przyszło mi do głowy już te maluchy zabierać. Masz więc jeszcze parę dni na oswojenie się z nową sytuacją i wytłumaczenie piesom, że będą miały małych kumpli
Aia, szkoda, że nie ma takiego zdjęcia, gdy te dwa wystrachańce wisiały na klatce w pozycji nietoperków
