Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Dobrze. potrzebuje jeszcze kilu Osób. Muszę pozyskać materiał z altanek i gdzieś ukryć Kociaki zostaną bez niczego. Kto może mi pomóc??????NOT pisze:Moja kumpelka (ta od włamów) rusza jutro (w sobotę) o godz. 6 rano na łapanie kociaków.
Jak tylko da znać że wróciła, to jadę po nią i po Panią, o`key?
Myślę, że pojawimy się na działkach około godz. 10.
iza71koty pisze:Błagam o POMOC. Kto jutro moze mi pomoc?????Potrzebuje kilku Osob.
iza71koty pisze:Dobrze ze jesteś IKA 6.Wiem że trudno coś doradzić.Sytuacja jest poprostu fatalna.Gdyby ktoś na tych działkach wpadł kilka lat temu na pomysł i wysterylizował te kotki, problem teraz byłby dużo mniejszy zapewne.Ale nie jest niestety.Jedyne co nam się udało to uchronić 17 kotek przed niepotrzebnym porodem.To kilkadziesiąt kociaków, ktore nie przyszły na świat.Kociaków, które mogłyby teraz zginąć, bo z całą pewnością nie dałoby rady tego ogarnąć.W tej chwili mam namierzoną jedną z kotek.To jedna z trzech podejrzana o kociaki.Stworzył się jednak kolejny problem i niewiem jak mam się do tego zabrać.Kotka nie przychopdzi na kocią stołówkę, tylko czeka z kociakami aż ja do niej przyjde. Gdy słyszy że nadchodzę, wyprowadza maluszki w haszcze. Czeka aż odejde i sama idzie do jedzenia.Czekam po kilka minut aż je przyprowadzi do miseczek i nic.Czeka aż zniknę zupełnie. To mi bardzo komplikuje sprawę.Nie mam szans na złapanie w tych haszczach, bo to krzaki wielkich dzikich jeżyn.Obok jest kanał i nie chce zeby się potopiły.Brak mi narazie pomysłu jak się do tego zabrać.Dodatkowo nadal nie mam rozeznania w sprawie kotki od karmicielki.Nie potrafie sama otworzyć tych dżwi, zeby sprawdzić co jest w środku. Czy moje przypuszczenia są słuszne czy sie mylę. Prawdopodobnie trzecia z kotek wcale nie ma kociaków. Nie wygląda na karmiąca, ale nie pozwala mi sie dokładniej sprawdzić.Staram się to zrobić przy jedzeniu ale jest ciężko.No i nadal nie wiem jaka jest sytuacja przy pierwszej bramie. Pomimo moich chęci nie mam jak spotkać się z karmicielką, bo pech ze karmimy w tych samych porach, tylko w innym miejscu. Nie wiem jak to wszystko rozegrać.Ciągle czasu brakuje.Ciągle myśle o tym wszystkim. Analizuję na miejscu. Staram sie przewidzieć co koty mogą zrobić. W jakich kierunkach się udać.I z czym to się dla nich wtedy wiąże.Jest cieżko. Bardzo cieżko.No gorzej chyba być nie mogło.I dla mnie i dla nich.IKA 6 pisze:Chciałabym Ci pomóc, ale masz racje nie znając realiów nic nie wymyslę. Jak Ty coś wymyślisz i bedziesz potrzebowała pomocy to krzycz głośno. Usłyszę.
iza71koty pisze:Agiis-s jak u Ciebie sytuacja? Dasz rade trochę pomóc???Znajdzie sie jakieś miejsce u Ciebie?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Magda_lena, natka123 i 103 gości