wróciłam z Kotą,szwy wyjęte ,goi się ładnie jak to na Kocie
zdjęty kaftanik ,Kota szaleje ,wszędziej jej pełno i w dodoatku ubzdurała sobie że to ją kocham najbardziej na świecie
znów poluje na upolowane już myszy ,nosi w pyszczku i się drze
będąc u wetki ,pani która adoptowała odemnie Kokusie przyjechała z kotem którego o mały włos by rozjechała ,czy koty mogą chcieć się zabić ? pewnie nie ,moze dalej nie miała siły iść...a może wyszła szukać ratunku.
kot stary ,chudy tak strasznie ze waga plasuje się w ciut ponad kg.
zapadnięte oczy ,zarośnięte ropą,zaschnięte strasznie ,to samo z noskiem,pod okiem gniazdo jaj much..a cała kocina w larwach ,cała sierść się rusza białymi robalami ,jeszcze nie widziałam czegoś takiego
kocina się nie porusza....
Pani powiedziała ze jeżeli do niej wyszła to niezależnie od kosztów będzie ją ratowała .....jeżeli są szanse.
Kocie założę kaftanik ,oszaleje z jej zawodzeniem z mycha w paszczy
Sreberko w kaftaniku ,osowiały ..inaczej nie dało rady

..wyniki krwi wskazują na lekki stan zapalny...a u niego krew się z pysia sączy
