a ja zacznę od złych wieści a potem przejdę do opieprzania.
Marco umarł 20 minut temu

Całkiem nieźle wyglądał w inkubatorku, troszkę się bawił i nagle się przewrócił i ... już.
I w związku z tym pytanie: czy my będziemy pozbywać się tymczasów tylko przez ich śmierć czy może zacznie coś funkcjonować w postaci ogłoszeń?? Mamy 75 kotów, około 10 wraca skąd przyszła a reszta?? Dorosłe mogą pewnie poczekać jeszcze kilka chwil ale dla maluchów każdy tydzień to czysta strata, jak będą podrostkami to możemy sobie wsadzić je w doopę, bo doczekają wieku średnioadopcyjnego. Od Noemik już wiem, że nie będzie ogłaszać. I musimy mieć kogoś kto się tym zajmie sensownie, bo dwa miejsca w dodatku tylko co jakiś czas, to w ogóle jest nieporozumienie. Nie bierzemy żadnych nowych kotów jako AFN, jak ktoś chce to na własną odpowiedzialność, to są jego osobiste tymczasy i już i niech sobie robi z nimi co chce.
I trzecia sprawa: jeżeli kot zostaje w klatce łapce w samochodzie, która spód ma też z siatki, to może trzeba mu coś pod nią podłożyć, bo to raczej naturalne, że kot się załatwia a tam jest wykładzina i teraz jest cała zasrana i zaszczana, że ledwo się daje oddychać

To, że jest to samochód do wożenia kotów i fundacyjny to nie znaczy, że ma być tam jak w chlewie, choćby ze względu na własny komfort jazdy. We własnym aucie tak sobie można, w tym sobie nie życzę, bo mam takie widzimisię.
Nie wiem kto w tej sprawie nawalił dlatego nie wywołuje na środek klasy tylko opierdzielam ogólnikowo, niewinni to mają olać, winny ma sobie wziąć do serca, inni, którzy jeszcze nie jeździli, jako pouczenie na przyszłość.
I to by było na tyle. Jeżeli ktoś się poczuł niesprawiedliwie oceniony ma prawo się na mnie obrazić, może czegoś nie wiem. Jeżeli wie, że coś jest nie halo to sprawę niech przemyśli. Albo się ktoś angażuje albo nie robi nic, bo ja muszę wiedzieć, że na kimś mogę polegać i jeżeli za coś jest odpowiedzialny to to robi a jak nie może to DAJE ZNAĆ, ŻE NIE MOŻE i szukamy kogoś innego. Te koty, do cholery, czekają na pomoc i np. na Wenecji teraz będą umierać, bo my leżymy z adopcjami nie dlatego, że nie ma adopcji, tylko, że prawie nikt nie wie jakie cudne kociuchy czekają na dom. Dla przypomnienia, w styczniu gdzie były ogłoszenia chyba wszędzie gdzie się dało znalazły dom 22 ogonki, w tym miesiącu połowa z tego, a we wcześniejszych pojedyncze sztuki.
Wiec może po prostu olejmy cała tę robotę i rozejdźmy się po domach, co się dało to uratowaliśmy, reszta niech zdycha po rowach. I ch...