Dulencja pisze:Dziś weszłam do Misia, a tam Szanowny Pan Kot leci do mnie z ptaszyskiem w pycholu. On nawet z nim śpi. Układa się z nim na swojej poduni i trzyma miedzy łapkami (byłam u niego wczoraj późnym wieczorem i nakryłam). Słodziak straszny.... Niestety kiedy próbowałam zrobic zdjęcie, Miś stwierdził, że to bardzo nie kocie zachowanie i czym prędzej leciał się do mnie witać. Generalnie teraz jak wchodzę do Niedźwiada służę jako: napełniacz misek, stojak do ocierania, drapacz i czochracz i operator ptaszyska. I, wg. Misia, najlepiej jakbym robiła to wszystko jednocześnie.
Bosko piszesz




Cieszę się, że zdrowieje. Ciekawe czy wołowinka kłuła w ząbki bo nie jest tuńczykiem, czy (tfu, tfu odpukać) raczej ząbki proszą o wizytę u dentysty...