Czy żmija może zrobić krzywdę kotu?Proszę o szybką odpowiedź

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 24, 2009 11:33 Czy żmija może zrobić krzywdę kotu?Proszę o szybką odpowiedź

Odwiedziłam rano moją babcię.Jej kot siedział w ogródku i wydawał się bardzo czymś zainteresowany.Podeszłam i okazało się,że bawi się ze żmiją.
Nie wiem czy go ugryzła czy nie.Co robić?
Obrazek

mamakuku

 
Posty: 406
Od: Pon lut 09, 2009 15:15
Lokalizacja: podkarpacie

Post » Śro cze 24, 2009 11:35

Przede wszystkim - czy to na pewno zmija?

Jesli tak i jesli ugryzie kota, to - biorac pod uwage mase ciala kota - ma on niewielkie szanse na przezycie. Natychmiastowo - pomoc weta.
Ostatnio edytowano Nie sty 15, 2012 15:30 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro cze 24, 2009 11:37

Może być bardzo niebezpieczna! Nie mam pojęcia co robić. Skoro w okolicy są żmije, to może lepiej, żeby kot nie wychodził, z drugiej strony takie zagrożenia są na dworze, jeśli kot będzie wychodzacy, nie uchronisz go. Ale też nie koniecznie musi sie coś stać. :?

Jeżeli by kota ukąsiła, szybko by było to widoczne...
Obrazek

Natalia.K.

 
Posty: 351
Od: Czw lip 05, 2007 13:56
Lokalizacja: Z-ce

Post » Śro cze 24, 2009 11:41

Zadzwoniłam do weta,powiedział mi,że nie wie co robić.Obserwować,a jak zacznie puchnąć to przyłożyć zimny okład...
Albo szukać surowicy(nawet nie wiem gdzie)i ewentualnie podać.
Ale ja nie mam pewności czy go ugryzła czy nie.
Na razie minęło pół godziny,kotu nic się nie dzieje.
Obrazek

mamakuku

 
Posty: 406
Od: Pon lut 09, 2009 15:15
Lokalizacja: podkarpacie

Post » Śro cze 24, 2009 11:44

Zadzwoniłam do drugiego.Twierdzi,że gdyby go ugryzła to by piszczał,a rana by krwawiła.A ja nic na nim nie mogę znaleźć.Zachowuje sie normalnie.
Obrazek

mamakuku

 
Posty: 406
Od: Pon lut 09, 2009 15:15
Lokalizacja: podkarpacie

Post » Śro cze 24, 2009 11:58

A jesteś pewna że to była żmija? Bo może niewinny padalec/zaskroniec? :wink:

Ukąszenie żmiji jest bardzo bolesne i niestety dość szybko widać, że coś złego się dzieje.....
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 24, 2009 12:21

ulvhedinn pisze:A jesteś pewna że to była żmija? Bo może niewinny padalec/zaskroniec? :wink:


Przede wszystkim - czy to na pewno była żmija zygzakowata (jedyny jadowity wąż występujący w Polsce)? Dla porównania:
http://images.google.pl/images?hl=pl&q= ... 1&oq=zmija

Po drugie - spokojnie i dokładnie obejrzyj kota: czy gdzieś nie ma śladów ukąszenia, opuchniętych miejsc, itp.

Po trzecie - spieszę uspokoić, że koty są mało wrażliwe na jad żmii i dorosły, zdrowy osobnik może to wprawdzie przechorować, ale raczej śmierć mu nie grozi. :)

Wawe

 
Posty: 9511
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro cze 24, 2009 12:25

[quote="Wawe":27xo5w4b]
Po trzecie - spieszę uspokoić, że koty są mało wrażliwe na jad żmii i dorosły, zdrowy osobnik może to wprawdzie przechorować, ale raczej śmierć mu nie grozi. :)[/quote:27xo5w4b]

Wawe - wierze Ci. 8) Ostatnio musialas sie szybko doszkolic w tym temacie, z tego, co pamietam. :wink:
Ostatnio edytowano Nie sty 15, 2012 15:30 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro cze 24, 2009 12:33

Agn pisze:Wawe - wierze Ci. 8) Ostatnio musialas sie szybko doszkolic w tym temacie, z tego, co pamietam. :wink:


Dobrze pamiętasz.
:twisted: :wink:

Wawe

 
Posty: 9511
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro cze 24, 2009 14:47

Sytuacja opanowana,kot obejrzany przez weterynarza,nic mu nie jest.
Tak mi się wydawało,że gdzieś czytałam,że koty są mało wrażliwe na jad.
Jestem pewna,że była to żmija(dziadej przyszedł obejrzeć,zna się).
Będe wdzięczna za podrzucenie linków,jeśli cos było na ten temat,bo kot niewychodzącym raczej nie zostanie.
Obrazek

mamakuku

 
Posty: 406
Od: Pon lut 09, 2009 15:15
Lokalizacja: podkarpacie

Post » Czw cze 25, 2009 7:32

Jeżeli kot wychodzący a okolica "żmijogenna" zostaje tylko zapewnić sobie zapas surowicy i w razie czego podać kotu. Nie będzie to łatwe, bo z tego co wiem, z surowicą są kłopoty, ale może uda się przez jakiegoś znajomego weterynarza.

I dobrze, żeby w pobliżu zadomowiły się jeże. :wink: Bo to naturalni wrogowie żmij. :twisted:

Wawe

 
Posty: 9511
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw cze 25, 2009 9:29

Wawe pisze:I dobrze, żeby w pobliżu zadomowiły się jeże. :wink: Bo to naturalni wrogowie żmij. :twisted:

Jakiekolwiek węże?
Edit, nic nie piłam, skąd mi się te węże wzięły :roll: :roll: :roll:
Ostatnio edytowano Czw cze 25, 2009 10:12 przez CoToMa, łącznie edytowano 1 raz
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw cze 25, 2009 10:04

Wawe pisze:[
Po trzecie - spieszę uspokoić, że koty są mało wrażliwe na jad żmii i dorosły, zdrowy osobnik może to wprawdzie przechorować, ale raczej śmierć mu nie grozi. :)

Czyżby?
Kot mojej cioci po ukąszeniu przez żmiję miotał się w drgawkach przez całą noc (po wizycie u weterynarza) i nie przeżył.
Żałowała, że go nie uśpiła od razu :(
Obrazek

ekoto

 
Posty: 340
Od: Pt paź 05, 2007 6:46
Lokalizacja: kraków

Post » Nie sty 15, 2012 15:03 Re: Czy żmija może zrobić krzywdę kotu?Proszę o szybką odpowiedź

odświeżam kotleta :-) ale być może dla kogoś poszukującego informacji na temat ukąszenia kota przez żmiję mój post okaże się pomocny. kilka dni temu (tak, co z tego, że mamy środek zimy, skoro temperatura na dworze +7) mój kot wrócił z podwórka pokąsany prawdopodobnie przez żmiję. była godzina 22, więc o pojechaniu do weterynarza nie było już mowy. poza tym myślałam, że trafił na jakiegoś psa... rany (naliczyłam 3) krwawiły, kot ciągle je lizał, był otępiały, kulał (ugryziony został w górną część łapy - u człowieka byłoby to ramię oraz w "tors"). nie mając zbytniego wyboru poszliśmy spać. następnego dnia rano pojechaliśmy do weta. pani weterynarz, po wygoleniu sierści stwierdziła, że sprawcą tego wszystkiego była prawdopodobnie żmija. pokąsała go 3 razy. rany ciągle były otwarte (to podobno dobrze), choć nie krwawiły już tak bardzo. kot dostał coś przeciwbólowego i chyba przeciwzakaźnego, ale wydaje mi się, że surowicy nie. na skórze dokładnie było widać podwójne dziurki po kłach i spore wybroczyny. wróciliśmy do domu. kot oczywiście w ramach obrazy na wizytę u weta schował się gdzieś i nie wychodził pół dnia. jak już w końcu wyszedł, okazało się, że odżył - pewnie dzięki środkom przeciwbólowym. miał apetyt, chęci do zabawy i manipulacji - musieliśmy go wypuścić na chwilę na podwórko. wybroczyny utrzymywały się jeszcze przez kilka dni, ale poza tym (i poza dziurkami w skórze) żadnych innych objawów ukąszenia nie było. reasumując - to, jak kot przetrwa ukąszenie zależy zapewne od konkretnego osobnika. dla naszego Gizmo (5 lat, 5,5 kg) spotkanie ze żmiją (mimo, że pokąsała go kilka razy) nie było tragiczne w skutkach. jutro minie tydzień od tego feralnego wypadku i... na szczęście z kotem wszystko jest ok. pozdrawiam wszystkich fanów sierściuchów :-)

aaa.. i jeszcze fotki, które być może pomogą Wam zdiagnozować ukąszenie:

Obrazek Obrazek Obrazek

dcmb

 
Posty: 64
Od: Nie sty 15, 2012 14:33

Post » Pon sty 16, 2012 16:21 Re: Czy żmija może zrobić krzywdę kotu?Proszę o szybką odpowiedź

Oczywiście, że żmija może zrobić krzywdę kotu! Jad żmii nie jest może groźny dla życia zdrowego, dorosłego człowieka, ale wystarczy, żeby zabić psa czy kota. Takie przypadki zdarzają się każdego roku!

Jeśli ktoś mieszka w okolicy, w której często pojawiają się żmije, najlepiej w ogóle nie wypuszczać kota bez kontroli. Psa można nauczyć, żeby nie zbliżał się do węża - z kotem trudniej. Jeśli jednak kot wychodzi, trzeba po prostu bacznie go obserwować i jeśli coś nas zaniepokoi - bezzwłocznie szukać pomocy weterynaryjnej. Należy przy tym zachować spokój oraz maksymalnie uspokoić i (w miarę możliwości) unieruchomić kota. Jeśli to możliwe - wezwać weterynarza na wizytę domową (to oszczędzi kotu stresu). Nie należy manipulować przy ranie, tamować krwawienia, wysysać jadu, okładać zwierzaka lodem, zakładać opaski. To może tylko zaszkodzić! Wystarczy zapewnić kotu spokój i czekać na weterynarza.

W przypadku pokąsania zawsze na ciele zwierzaka są charakterystyczne punkcikowe ranki, ale w gęstym kocim futerko łatwo je przeoczyć. Łatwiej zaobserwować efekty działania jadu. Są one różne, o różnym nasileniu, nie muszą wystąpić wszystkie. Należą do nich: nadmierne krwawienie, zaczerwienienie skóry, bolesna opuchlizna w miejscu ukąszenia, obrzęk okolic pyszczka, osłabienie, nudności, wymioty, niskie ciśnienie, hemo- lub mioglobinurię (siusianie na czerwono, "krwią"), drgawki, niedowłady, zasłabnięcia, wstrząs czy w końcu śmierć. Objawy mogą wystąpić w ciągu 30-60 minut po ukąszeniu, albo mieć opóźniony początek - nawet 24-72 godziny po zdarzeniu. Jeśli więc wiemy (podejrzewamy), że kot został ukąszony, a jednak czuje się dobrze - i tak trzeba skontaktować się z weterynarzem i poddać zwierzaka obserwacji.

Kwestia surowicy jest dyskusyjna (raz, że mało który weterynarz ją ma, dwa - jest robiona z surowicy końskiej i podanie jej wiąże się z pewnym ryzykiem), ale możliwości działania weterynarza - wciąż bardzo duże. Zawsze trzeba więc skontaktować się z zaufaną lecznicą.

Dobrze też wiedzieć, że ukąszenia bywają różne. W części przypadków (niektóre źródła podają, że aż w 10-25%) jad w ogóle nie zostaje wpuszczony do rany - to tzw. ukąszenia suche. Nie znaczy to, że jeśli nie widzimy żadnych niepokojących objawów, o sprawie można zapomnieć - wciąż możliwe, że jad jednak był, ale kot JESZCZE na niego nie zareagował. Poza tym w miejscu ukąszenia może dojść do zakażenia (żmije nie myją ząbków przed pójściem spać ;)). Ponadto stężenie jadu bywa różne, w zależności m.in. od pory roku czy wieku gada. Najniebezpieczniej jest wiosną.

Na koniec przypominam, że żmija zygzakowata (jak i wszystkie inne gady naturalnie żyjące w Polsce) jest pod ochroną i w żadnym wypadku nie wolno robić jej krzywdy. Jeśli nawet ukąsiła naszego kota - to wyłącznie z naszej winy! To do nas należy przewidywanie niebezpiecznych sytuacji, w których mogą znaleźć się nasze zwierzęta i zapobieganie im. Żmije chcą po prostu żyć tak jak żyły na tych terenach od setek i tysięcy lat.
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, jackthecat, Niushonok i 223 gości