szamanka pisze:Kicia_ pisze:szamanka pisze:Cudotwórcami są nasze wetki, ja tylko się nastękałam, żeby ratować co się da. Jasna koteczka po przeciwbólowym troszeczkę zjadła, czarna na razie jeszcze nie całkiem przytomna, wygląda okropnie. Miejmy nadzieję, że będzie dobrze.
Ucałuj je od nas i powiedz, że jesteśmy im bardzo wdzięczne
Dziękuję, na pewno przekażę. Zauważyłam przed chwilą, że czarna kotka rusza zoperowaną łapką. Łapka na razie jest lekko wykręcona na zewnątrz, w trochę nienaturalnej pozycji, ale koteczka chciała przetrzeć nią pyszczek
Jej widok w czwartek bardzo mną wstrząsnął. Leżała na boczku nieruchomo, nie reagowała, na kartoniku koło noska były plamki krwi. Byłam zaskoczona, że lekarz powiedział, że to stare urazy, bo wyglądała jak świeżo potrącona przez samochód. W sobote i niedzielę wyglądąła już o niebo lepiej, siedziała, reagowała na wyciągniętą rękę, miałam wrażenie, że czuje się lepiej.
Z Jasną było odwrotnie. W czwartek byłam pełna optymizmu, bo podchodziła do mnie radośnie na mizianki i wyglądało nie tak źle. W sobotę już leżała, ciężko się poruszała i dowiedzialam się, że jest w ciąży. W niedzielę już wyglądąła bardzo źle.
Czasem naprawdę trzy dni mają ogromne znaczenie.
Bez waszej pomocy Jasna juz by nie żyła, bo pewnie nie ruszyliby łapy przed porodem (nie wykonuje się sterylek aborcyjnych), a Czarna miałaby amputowaną łapę i pewnie źle zrośniętą szczękę i byłaby kaleką do końca życia.
Możecie być z siebie dumne, bo nikt by nie zrobił aż tyle dla tych kotów. Jestem pełna podziwu dla Was i Waszych wetów.