Myślę, że ze spokojnym, łagodnym kotem Milly bez problemu się dogada. Ona się boi tłumu kotów, przestrzeni, szczekających za ścianą psów ... chowa się, szuka najspokojniejszego kącika, jakiejś namiastki swojego miejsca ...
A w schronisku "kawałek swojego kąta" dla przerażonego kota wygląda tak

:
Jak siedziała w szpitalikowym boksie z łagodnym buraskiem to zachowywali się wobec siebie bardzo przyjaźnie, przydybałam ich nawet jak siedzieli razem w małym wiklinowym koszyku, przytuleni do siebie.
Myślę, że spokojny, serdeczny dom i jakiś fajny, łagodny koci towarzysz (bądź towarzyszka) to najlepsza opcja.
To naprawdę kochany, słodki aniołeczek.
Jestem zauroczona tą koteczką. Mam nadzieję, że jej się uda. Bardzo, bardzo trzymam za to kciuki

.