Siedzialam na lawdze pod blokiem. Zobaczylam grupke dzieci podeszlam i zauwarzylam malutkiego czarnego kotka. Podbieglam do niego, wzielam go na rece i uciekalam z nim ile sil w nogach. (mialam wtedy3 lata a inni ok.10. teraz mam 12 ale to maly szczegol)
Widze, ze moje dziecie sie rozpisalo.Cholercia wysledzila mnie Kotek niestety nie zyje. Do tej pory placzemy po Bazylim i nigdy zaden kot nie bedzie naszym pierwszym, najcudowniejszym slodziakiem. Chociaz obecna piatke kochamy ponad zycie.