Ojej, wchodze, czytam, a tu takie rzeczy! Kasiu, bardzo mi przykro z powodu mamy malucha

dobrze, że on chociaż zdążył Cię spotkać! zaraz lece na Wasz wasz wątek!
A ja wróciłam przed 19 do domu, zdążyłam wziać prysznic (10 h ponad w pociągu

) i posprzątać kotom, wszystkie są całe i zdrowe, ale podobno nie miały apetytu za bardzo.
Padam dziś po prostu, a jutro o 10 mamy operacje Zulki.
Sobota była bardzo intensywna, mam nadzieje, ze coś pozytywnego z tego wszystkiego wyjdzie
