Hospicjum'Jeszcze i jeszcze'(3). Convenia. Proszę o pomoc!

» Sob cze 20, 2009 22:51

villemo5 pisze:Eeee... Yyy? Jaki ja mam zwiazek z chitopanem?

Może nie wiesz, że przekazałaś mi ten specyfik razem z innymi `darami`? :wink:

W każdym razie - przydaje się.

» Nie cze 21, 2009 6:58

A! Teraz mi się przypomniało!! O jak superowo, że przydał się akurat Hopi!!

» Nie cze 21, 2009 8:13

Powoli, powoli pozbywamy się kupy z jelit. Niestety, nie jest to taka spektakularna, jednorazowa produkcja, jak poprzednio, ale jest.
Ile razy siedzimy sobie z Hopi i się męczymy przypominam sobie, jak walczyłam z zaparciami u Orzecha. Zbieram się wtedy w sobie i powtarzam: `uda się, będzie dobrze`. Orzech ma porażoną perystaltykę jelit, u Hopi jelita pracują dobrze, więc dlaczego miałoby się nie udać?
Rany wyglądają już dużo, dużo lepiej. Na pewno się nie rozprują.
Hopi je tylko i wyłącznie mokre saszetki, jak tylko uda się nam usunąć ten twardy kał z jelit, powinno być dobrze.

Niestety, jutro wracam do pracy.... :crying:

Tak mi się nie chce... :roll:

» Nie cze 21, 2009 8:37

Agn pisze: 'uda się, będzie dobrze'.

Bo uda się i będzie dobrze.

» Nie cze 21, 2009 8:39

zabers pisze:
Agn pisze: `uda się, będzie dobrze`.

Bo uda się i będzie dobrze.

Dzięki, Oluś. :1luvu:

» Nie cze 21, 2009 11:23

Agn pisze:Powoli, powoli pozbywamy się kupy z jelit. Niestety, nie jest to taka spektakularna, jednorazowa produkcja, jak poprzednio, ale jest.

Najważniejsze, że w ogóle jest. Hopi to dzielna, kochana koteńka. Jesteśmy z Wami.

» Nie cze 21, 2009 11:27

będzie dobrze, będzie
to jest wielka gojąca się rana,
po takiej operacji
potrzeba czasu żeby się ładnie zagoiło
teraz może lepiej po troszeczku
żeby szwy trzymały, żeby nie podrażniać :roll: