Kocia Koalicja 2 - listonosz do nas przyszedł :D

» Śro cze 17, 2009 14:34

Co za życie :lol:

Też chcę ... ale bardziej chcę być kotem Monostry

» Śro cze 17, 2009 17:51

My z Moherem nie używamy śmietanki do kawy :lol:

.
Moher nie pogardził za to burym petitem. Uwielbia te herbatniki i raz na jakiś czas dostaje. On ich nie je normalnie, tylko ściera językiem, więc trzeba mu trzymać, albo jakoś umocować, żeby się nie ślizgały, inaczej się denerwuje i awanturuje :evil:

.

Avian, jak obiecasz, że nie będziesz przynosić myszy pod prysznic, to mogę Cię wymienić z Trykotem. Rychu się pewnie ucieszy, gdy zamiast dostarczycielki mintaja będzie miał konkurenta do rybki :twisted:

Dotarł do nas w tamtym tygodniu włóczniaczek. Jako że jasny, miał być dla "jaśnie panów" a nie dla "ciemnej masy". Ciemna masa ma jednak swoje zdanie.

Moje! Macie używany w spadku.

Udało się, poszedł. Uff!

A może zarezerwować drugi dla rudego? Na wszelki wypadek na tym tez położę łapę...

Spadaj!

» Śro cze 17, 2009 17:57

Kocham go, no po prostu kocham tego kota :1luvu:

Moheru is the best

» Śro cze 17, 2009 18:36

Chat pisze::ryk:
Kocham go, no po prostu kocham tego kota

Moheru is the best

Popieram! Moher rulez! :1luvu:

» Śro cze 17, 2009 18:47

Monostra pisze:Uwielbia te herbatniki i raz na jakiś czas dostaje. On ich nie je normalnie, tylko ściera językiem, więc trzeba mu trzymać, albo jakoś umocować, żeby się nie ślizgały, inaczej się denerwuje i awanturuje .

Sposób, żeby się poznęcać nad koteckiem :twisted:

Boskie foty :ryk:

» Pt cze 19, 2009 22:46

Trykot kaszle. Tak raz na dwa dni mniej więcej. Ma humor, zachowuje się normalnie, bawi się, ale jak się rozkaszle to porządnie. Przytykanie ucha do kota nic nie daje, bo słychać tylko mruczenie :evil:

. Z drugiej strony, jak był chory to było słychać świsty mimo mruczenia... Temperatura w normie. Dwa dni był spokój i żadnych objawów, więc nie pojechałam do weta, a teraz wieczór znowu takie coś :cry:

. Odrobaczany niedawno, wszystko poza tym OK.
Na dyżur to się nie kwalifikuje, jutro jednak pojedziemy do weta. Co ci jest, ty misiu rudy?

» Sob cze 20, 2009 7:34

Klaki? Moze cos zle polknal i podraznilo mu gardlo? Chyba sie nie przeziebil?

Chanelle kaszlala jak polknela takiego latajacego pajaka.
Trykot, uszy do gory, trzymamy kciuki

» Sob cze 20, 2009 7:37

Misiek, nie denerwuj mamy!

» Sob cze 20, 2009 8:13

Trykotu, proszę, nie wymyślaj! :ok:

» Sob cze 20, 2009 9:27

redaf pisze:Misiek, nie denerwuj mamy!

Aaaaaaaaaa... Mam nadzieję, że ktoś mnie kopnie, gdy zacznę mówić do kotów "chodź syneczku do mamusi" i będę im tłumaczyć jak jakaś mamuśka dziecku wczoraj w sklepie, że leje bo "aniołki siusiają" :roll:

. Chyba mają cukrzycę :evil:

.

Syneczek siedzi na kolanach i mruczy. Znowu zakaszlał i jeszcze kichnął. Jedziemy po trzeciej do weta.

» Sob cze 20, 2009 9:37

Ja mowie do Dexa gamin (maly chlopiec) :wink:

Chanelle wlasnie wrabala ptaszka

Musze obserwowac i czekac na wyplowke :roll:

» Sob cze 20, 2009 9:58

Trzymam kciuki :ok:

Oby wszystko było dobrze!

» Sob cze 20, 2009 17:20

Wróciliśmy od weta. Triki obmacany, osłuchany i wyoglądany na wszystkie strony. Oskrzela czyste, lekko powiększony i zaczerwieniony migdałek. Od rana już nie kaszlał ani nie kichał. Na razie obserwujemy i dajemy rutinoscorbin - sam powinien to zwalczyć, nie ma sensu pakować w kota niepotrzebnie cięższych leków. Uff!

» Sob cze 20, 2009 17:58

Uffff.

» Sob cze 20, 2009 18:13

To koty maja migdałki

?

Kocia Koalicja 2 - listonosz do nas przyszedł :D

Kto przegląda forum