Pewnie już na tym forum pojawiały się takie posty, jednak nie mogę ich znaleźć, więc zakładam nowy. Otóż mam obecnie 2 koty - jeden 4 letni szarobury i drugi 8 miesięczny czarny kocurek. Oby dwa są wykastrowane. Problem dotyczy tego małego. Przed kastracją zesikał się raz i zaraz 2 dni później pojechał na zabieg kastracji, wtedy się nie złościliśmy, bo było ot jeszcze normalne, że znaczył teren. Jednak po kastracji nadal się to dzieje a minęło już sporo czasu, bo kastrację miał w połowie marca. Zniszczył już nam kilka pościeli (samych pościeli jak i poszewek). Mocz badany, wszystko ok, ogólne badania b. dobre. Nie wiem dlaczego ciągle sika. Mieszkamy z chłopakiem w swoim mieszkanku, oboje jesteśmy studentami. Nie stać mnie po prostu na to, żeby co miesiąc kupować po kilka pościeli i poszewek na nie, nie wspomnę już o zasikanych kocach. Normalnie spokojnie stać nas na zapewnienie naszym kotom opieki lekarskiej i wszystkiego, czego potrzebują, ale wydatki na pościele itd. nas dużo kosztują i zaczynamy już przez to nie wyrabiać z pieniędzmi, a końca problemu nie widać. Kot ogółem od samego początku jak do nas przyszedł, a miał wtedy 4 miesiące, był bardzo płochliwy. Jednak od tego czasu nastąpiła wielka zmiana, już się do nas mili, przychodzi sam do nas, przynosi zabawki, chce pieszczot, mruczy jak wariat, ogólnie nie ma w domu takich rzeczy które by go stresowały i absolutnie na zestresowanego nie wygląda. Z dużym kotem dogadują się bardzo dobrze, śpią i bawią się razem, myją się i czyszczą. U nas w domu nie odbywają się żadne imprezy, jeśli już to sami gdzieś wychodzimy. Po prostu NIE WIEM co jest z nim nie tak. Może to fakt, że jego rodzice byli kotami dzikimi, łownymi, mieszkającymi w domku i przychodzącymi tylko od czasu do czasu po jedzenie a załatwiali się na dworze? U nas z dużym kotem mają wspólną kuwetę i sikają do niej bez problemu, ale mały od czasu do czasu leje nam na łóżko, nie ma znaczenia czy żwirek jest mokry czy nie, a u nas generalnie nie zdarza się, że mają tam błoto, bo wymieniamy im go odpowiednio często, zawsze dokładnie myjąc kuwetę. Jestem załamana, wczoraj przyjechała siostra z mężem w gości i w nocy właśnie mały znowu się zesikał na kolejną pościel. Ogólnie rozważamy już jego oddanie. Kocham go, ale po prostu nie stać mnie na jego sikanie, a pościel muszę wymieniać bo jak kładę taka wyschnięta, choć wypraną octem i skropioną czym się da, to sika na nią od razu. Nie wiem co mogę jeszcze zrobić..
Dodam jeszcze że czasem zdarzało mu się tez nasikać do wiaderka od mycia podłóg lub np. na ścierkę, jeśli leżała na podłodze.