20.06.2009
Zycie to dziwna istota!
Mosii dostała wczoraj informację z pobliskiego przytuliska dla psów,że jest tam bernardyn,chyba młody...z wstępnych informacji wynikało,że jest tam kilka dni,jednak już dzisiaj rano informacje wyglądały nieco inaczej!
Dają podstawy by przypuszczać,że może być to nasz Robin.
Otóż pies przebywa tam blisko trzy tygodnie,został odłowiony kilka kilometrów od stacji benzynowej tuż przed zmrokiem,na skraju lasu.
Pracownicy stacji...ogladali zdjęcie w komórce...to zdjęcie
Jedyne jakie mamy!Niestety...informacji więcej nie ma...nie mamy 100% pewności,że to nasz Robin...mogą potwierdzić to pracownicy stacji!Ale jedni potwierdzają, inni mają wątpliwości!Mówią jedynie,że byli zdziwieni,że tak dawno psa nie było...mieli nawet nadzieję,że ktoś go zabrał do domu.Wcześniej nie zdarzały sie przerwy dłuższe niż 2/3 dni.
No i dlaczego nie ma więcej fotek i informacji?
Niestety jest to małe niby przytulisko dla psów...prywatne...niby przytulisko... wstęp ma jedna dziewczyna...psy dziś są jutro nie ma i nikt nie pamięta,że były...warunki określone jako fatalne...nikt nie dba ani o adopcję,ani o przebywające tam zwierzęta...
Dzięki rozpuszczonym wiciom mosii,do dziewczyny,która jest tam wpuszczana, dotarła ostatnio wieść o poszukiwaniu bezpańskiego bernardyna.Zauważyła i dała znać...czemu wcześniej nie zauważyła bernardyna,nie wie...jednak przekazano jej informacje powyższe i żadnych innych nie otrzyma.Ukradkiem zrobiła zdjęcie komórką i przesłała mosii.
No i największa sensacja...nasz Robin byłby jednak MILI !
Z informacji uzyskanych przez dziewczynę wynika,że sunia nie jest wysterylizowana...kilka osób było nią zainteresowanych!