Do sesji najbardziej zachęciła się Mi-Norka - kokietowała viteza i przyjmowała kuszące pozy, natomiast Gacek niewątpliwe wymaga specjalnego podejścia - i co najmniej kilkugodzinnego oswajania się z obecnością fotografa i aparatu. Myślę, że wiosną vitez znów nas odwiedzi.

Vitez robił zdjęcia przyjmując różne pozycje, także z "żabiej perspektywy", czyli leżąc na podłodze, i z pełnym poświęceniem (wyszedł za Misiem Majorem na korytarz w samych skarpetkach. Dobrze chociaż, że pod podłogą biegną rury, to była ciepła).
Piękne dzięki vitezowi i wszystkim, którzy zachwycili się moim kwartetem.
