Niestety, coś się dzieje z Jasi uchem
Trzepie mocno. Próbowałam wyczyścić, ale po dwóch akcjach drapanych i gryzionych, zakończonych skokiem Jasi na główkę z kanapy dałam spokój w obawie o jej zdrowie... Jeszcze nigdy nie miałam do czynienia z tak walecznym kotem, jeżeli chodzi o higienę...
Pojechałam do weta, ale miał akurat dwa zabiegi, psa już pod narkozą, więc wróciłam. Jadę jutro... Cholera, pewnie znowu trzeba będzie jakiś lek silny dać...
