
To jeden z trójki rodzeństwa, są jeszcze czarny i bury - przepiękne.
Urodzone ok. 15 marca
Mama syjamowata, urodzona przez wywaloną z domu i okaleczoną syjamkę.
Mały oczywiście został ochrzczony CINO.
Jest największy z rodzeństwa, gruba zdrowa klucha.
Futro i uszy niemiłosiernie brudne. Oczywiście pchły.
Jeszcze nie wiem, czy w tych uszach coś się nie zalęgło

W lecznicy walczył jak lew, kiełkami wbił się w palec pani doktor, polała się krew.
Po dobie małego brałam na ręce, choć jeszcze jest trochę wystrachany.
Po przyjeździe

Po dobie



znalezione na grumtree ogłoszenie: kot tonkijski
wygląda więc na to, że Cino nie był syjamkiem

No i szukamy domku, który ewentualnie przygarnąłby również któreś z rodzeństwa (jeśli je znajdę
