Czekam na odpowiedź znajomego, który pomagał przewozić psy z olkuskiej umieralni. Wolę nie nazywać tego schroniskiem.
Razem z żoną pomagają ile mogą przy ratowaniu psów, choć w domu mają też 2 koty.
Może coś poradzą. Niestety pokojowo w tamtym wypadku się chyba nie dało. Jakaś reakcja była dopiero po programach w TV.
Ale uważam, że zabranie kasy schronisku to nie najlepsze rozwiązanie. Bo co dalej ze zwierzakami????
Cudownie by było rozwiązać problem pokojowo i mam nadzieję, że tak się da.
Wkurzyłam się strasznie jak się dowiedziałam jak to działało. Prawdopodobnie chodziło tylko o to by wziąć kase na zwierzaki, a one się w ogóle nie liczyły.
Wiem, że są też świetne schroniska, ale jak zwykle zależy to od ludzi, którzy to prowadzą.