Wątek FF

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 10, 2009 12:49

I kolejna porcja fotek :

Chudziutka:
Obrazek

Gucio:
Obrazek

Pysia, koteczka która pierwszy raz pozwoliła sobie zrobić zdjęcie bez zamykania oczy. Jesli piękna! Z duzymi smutnymi oczami sarenki. Szuka domu!
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Vanessa:
Obrazek

Żurek:
Obrazek
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Śro cze 10, 2009 13:42

Pysia śliczna, a mina Bałwanka - bezcenna :lol:
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12777
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt cze 12, 2009 23:44

Pojechałam dziś do Warszawy zeby odwieźć Pieszczocha do nowego domu.
Dom- marzenie. Jeden taki zdarza się na na sto, moze na dwieście adopcji.
W domu rezydent- persik.

Na początku koty syczały na siebie i ganiały się, ale nic strasznego.
Postałam chwilkę, porozmawiałam i pojechałam.
Nie zdążyłam dojechać do Zakrętu gdy dostałam telefon, ze Pieszczoch wtłukł persikowi tak, ze tamten ma rozwalone oko, które prawdopodobnie będzie musiało być usunięte... :strach: ( lecznica na Śreniawitów)
Zaczekałam pól godziny a pani odwiozła mi Pieszczocha z powrotem :(

Zdołowało mnie to, bo nie dość, ze przegoniłam się ponad 300km, zestresowałam kota, wytłukłam samochód, który ma amortyzatory do robienia od pół roku, wyrzuciłam stówe na benzynę w błoto, straciłam pół dnia i zmęczyłam się jak bym przerzuciła hałdę węgla.
Ostatnio edytowano Sob cze 13, 2009 12:44 przez Kasia D., łącznie edytowano 1 raz
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Sob cze 13, 2009 7:34

Kasia D. pisze:Zdołowało mnie to, bo nie dość, ze przegoniłam się ponad 300km, zestresowałam kota, wytłukłam samochód, który ma amortyzatory do robienia od pół roku, wyrzuciłam stówe na benzynę w błoto, straciłam pół dnia i zmęczyłam się jak bym przerzuciła hałdę węgla.
No a co z tym okiem? Naprawdę jest do usunięcia?
Jezu, współczuję Tobie o niedoszłemu domkowi :( Chyba za szybko dopuścili koty do siebie.

Lemoniada

Avatar użytkownika
 
Posty: 12924
Od: Pon maja 29, 2006 18:56
Lokalizacja: Białystok /Warszawa

Post » Sob cze 13, 2009 7:40

:(
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob cze 13, 2009 8:50

Kasiu bardzo mi przykro :(

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob cze 13, 2009 18:05

Czuję się jak bym to ja sama, celowo, wydłubała oko temu biednemu persikowi: opiekunka kota nie odbiera ode mnie telefonów.
Tylko ode mnie, bo z innych numerów- owszem.
Na smsa z pytaniem o stan persika również nie odpisała.
Nosz cholera, przecież to co się stało to nie moja wina ( ani niczyja inna)
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Sob cze 13, 2009 18:38

Bo z tym okiem to chyba blef...

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Sob cze 13, 2009 18:42

Cameo pisze:Bo z tym okiem to chyba blef...


Oj, nie przypuszczam.
Ale tyle razy już się przejechałam na ludziach, ze nigdy nie mówie "nigdy"
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Sob cze 13, 2009 18:59

ale pech :(
Trochę dziwne, żeby tak od razu pozwalać na konfrontację i ganianki :? Kociaki może cos takiego w miarę bezstresowo przeżywają, ale dorosłe koty chyba często rzucają się do solidnego prania intruza.
oby rezydentowi uratowali oko
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Sob cze 13, 2009 22:22

No to koniec. Popsuła się pralka.
I to tak, ze już nie ruszy.
Bęben robi jeden obrót z głośnym trzaśnięciem i po praniu. Lampka przeskakuje na końcową pozycję i adieu.

Czy Fundacja moze wziąć pralkę na raty?
Jakie papiery trzeba przedstawić w sklepie?

Przecież musze mieć pralkę. Nie ma innej możliwości. 2-3 prania dzień w dzień... W rękach nie dam rady. I to jeszcze ciężkie koce i duze ręczniki...:cry:

Czajnik elektryczny też się popsuł. No ale on miał prawo: najtańszy był , coś niecałe 30zł kosztował.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon cze 15, 2009 14:47

Kasiu, tu jest pralka do oddania. Z popsutym programatorem co prawda, ale mogę poprosić TŻ, żeby na niego zerknął, może da się go reanimować.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 15, 2009 16:03

Super!
Jestem bardzo zainteresowana.
22-go mam transport z Wawy do Lublina więc byłoby trochę czasu żeby rzucić okiem na nią i ew. podreperować ( pokrywam wszelkie koszty naprawy)
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon cze 15, 2009 22:08

Mam problem.
Tzn. zawsze mam jakiś, ale teraz trochę powiało grozą.

Bo nie mam skąd brać pieniędzy na sterylki dziczków.

Cały czas mam sygnały o bezdomnych kocicach, które trzeba ciąć a talony skończyły mi sie już na początku maja.
O tym żeby ochrona środowiska dorzuciła coś jeszcze nie ma mowy.

Dzisiaj zabrałam z lecznicy wycięte: trikolorkę i szylkretkę z działek.
Mam do jutra zapłacić 120zł ( po 60zł za sztukę) Nie wiem skąd wezmę.
W kolejce czeka długa lista miejsc skąd trzeba natychmiast łapać koty na zabieg, a ja nie mam czym zapłacić.
Mało tego, dochodzą wciĄż nowe miejsca, zmienia sie kolejność na liście bo tu już urodziły i można czekac a tam sa w ciąży i czekać się już nie da.

W sobotę rano na os. Słowackiego, tuż przy pixie65, widziałam kilkanaście młodych , dorosłych kotów, wychudzonych, załzawionych, z brzuchami wysadzonymi ciążą lub robakami (albo jednym i drugim) a przy nich dwa mioty maluchów: 1,5 i 3 miesięcznych. 20m dalej, w kocim domku - świeżo ulęgnięty miot. Zabrałam te slepaczki i ich matkę i upchnęłam w lecznicowej klatce, dopóki nie znajdę DT.

Nie wiem co robić.
Znikąd pomocy.
UM dał parę talonów i tym pozamykał nam gęby.
Karmicielki jedyne co potrafią robić to płakać i opowiadać jacy ludzie są okropni.
Lubelski Animals , na wszelki wypadek, nie odbiera telefonu interwencyjnego.

Czy ktoś ma pomysł w jaki sposób organizować pieniądze na zabiegi?
Nerki przecież nie sprzedam.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon cze 15, 2009 22:23

Kasiu, sprzedawac cos w rodzaju CK Ciachow? i dokladnie sie z tego rozliczac?

pewnie wiele osob bedzie chcialo wspomoc konkretne sterylki - ja nie dam rady, wplacam juz na CIACH do CK, ale przeciez wiele ludzi wolaloby zapobiec narodzinom kolejnych niechcianych kociat
tylko do tego chyba osobny watek?
nie wiem, mysle glosno...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 70 gości