Po drugiej stronie siatki - schr. łódź VII

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 13, 2009 10:25

Mam nadzieje, ze dzis bedzie duzo udanych adopcji :ok:
Serce sie kroi w plasterki ze tyle kotow czeka :(
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2009 10:38

dziewczyny, czy sunia lalka nadal szuka domu? http://allegro.pl/item661494592_lalka_p ... iarni.html
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2009 10:53

byłam dziś na chwilkę w schronisku i widziałam Lalkę, więc pewnie szuka......

dziś też mi kilka razy serce pękło :( przy mnie poszedł jeden maluch czarny z klatki na kociarni....
później musiałam jechać, przełożyli mi egzamin. spotkałam po drodze pisiokot i Sis, więc może jak będą to też któryś kotek pójdzie do domu.

Jackie jest cholernie smutna, cholernie.....
a w szpitaliku skradł mi serce mały buranio, który ma oczko raczej do wyjęcia jak Maszeńka...... :(
zdążyłam pomyć oczka malcom w dwóch szpitalnych boksach i zakroplić te chore oczka.
Później musiałam już iść.......... :(
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2009 11:05

Dzięki Magda, że byłaś, ważna jest każda chwila, którą można tym kotom dac.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob cze 13, 2009 14:37

magicmada pisze:Dzięki Magda, że byłaś, ważna jest każda chwila, którą można tym kotom dac.



powiem więcej - pojechalam, zaliczyłam egzamin i wróciłam :twisted: byłam po 13 i pisiokot i Sis już wychodziły, ja z Krzysiem zostałam do 14.30

ponieważ mój Cypisio jest do leczenia, to nie mogę brać teraz tymczasów, a tym bardziej ze schronu, gdzie ich zdrowie niepewne......choć serce mi się kraje.. :( więc postanowilam pojeździć do schroniska teraz, żeby chociaż tak pomóc.

Kociaków mnóstwo, sporo zdrowych, ale wiele jest chorych lub zaczynających chorować. Martwią mnie maluszki od kocicy, która jest w szpitaliku w drugim boksie od prawej. Tam jest taki maluszek - okruszek. Widziałam, że wymiotował dziś, a jak wychodziłam to była rzadka kupka :( Krzyś zaniósł go do wetów i dostał coś przeciwwymiotnego.....
inne kociaki mają chore oczka i katary.
W drugim boksie od lewej jest super kociaczek, którego oko najprawdopodobniej nadaje się do amputacji ........ pierwszy słodziak, który skradł mi serce.
Niektóre szpitalne kocięta są zdrowe; przynajmniej na razie....

W szafie na kociarni są dwie przemiłe bure kotki. Jedna to Packa, która
nie paca :) super miziak z niej. A druga po sterylce, też przemiła.
Oprócz bardzo smutnej Jackie, w szafie jest druga bardzo smutna kotunia, dziewczyny o niej pisały - kotka po zmarłej, cały czas leży w kuwecie, bura szylkretka. Kawał dziewuchy.........ale przeraźliwie smutnej :(

No i zdążyłam jeszcze być w jedynce. Drugim kotem, który skradł mi serce jest Szelti.....jaka to jest super kotunia. Wskoczyła mi na kolana, wywaliła brzuszek do głaskania, ślicznie mruczała, nadstawiała łepek......przekochana koteczka. Nie mogę zrozumieć, dlaczego nikt jej jeszcze nie dostrzegł.....

Na leżance w jedynce jest kot, który cały czas prawie leży schowany pod taką włochatą narzutą. Ma jakąś narośl na lewym oku. Jest ślicznie ubarwiony - srebrny. Nadstawia główkę do głaskania, ale boi się gwałtownych ruchów, nie wiem czy go ktoś nie bił :( ale rozkokoszony tym głaskaniem, po jakimś czasie postanowił mnie dziabnąć ...

Jest tam też bardzo przemiła krowa ;) też się mizia, zapomniałam numerka. Acha i Karolinka też jest super, wychodzi na spotkanie :)

Za wiele dziś nie zrobiłam, ale wygłaskałam kogo się da........tyle mogłam.

Acha tuż przed wyjściem Sis, Krzyś przyniósł świeży nabytek. Kocurek pingwinek, bardzo przerażony. Asia zrobiła mu zdjęcia.
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2009 14:45

dlaczego wciąż tak mało dobrych wieści... :(
czemu kotów ciągle przybywa, zamiast ubywać... :(
strasznie mnie to wszystko dobija... :(
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2009 14:46

Joanna KA pisze:dlaczego wciąż tak mało dobrych wieści... :(
czemu kotów ciągle przybywa, zamiast ubywać... :(
strasznie mnie to wszystko dobija... :(


mnie też, bo to taka never ending story.......... ale tym bardziej jesteśmy tam potrzebni.......
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2009 14:59

magdaradek pisze: Na leżance w jedynce jest kot, który cały czas prawie leży schowany pod taką włochatą narzutą. Ma jakąś narośl na lewym oku. Jest ślicznie ubarwiony - srebrny. Nadstawia główkę do głaskania, ale boi się gwałtownych ruchów, nie wiem czy go ktoś nie bił :( ale rozkokoszony tym głaskaniem, po jakimś czasie postanowił mnie dziabnąć ...

Jest tam też bardzo przemiła krowa ;) też się mizia, zapomniałam numerka. Acha i Karolinka też jest super, wychodzi na spotkanie :)


Ta srebrzynka to Acera, Inga zrobiła jej opis.

http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... oty&nr=876

Ja też się dzisiaj z panną nasiedziałam na łóżku i miziałam na całego :D. Na kolanach miałam Szelti, z drugiej strony Maksia, który też dostał swoją porcję mizianek. Zawsze coś ...

Przemiła krowa to kocurek nr 35, Sis zrobi mu opis.
Ja biorę opisy Milanka (Jeju, Magic mam sąsiada Milana, to kompletny idiota, ten kot się tak nie może nazywać, zmień to imię, plis):

Obrazek

Obrazek

i Perełki nr 210

Obrazek.

Paco jest w bardzo, bardzo złym stanie, chudy jak nieszczęście, dzisiaj dostał kroplówkę. Boję się o niego :( :

Obrazek
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2009 15:02

magdaradek pisze:mnie też, bo to taka never ending story.......... ale tym bardziej jesteśmy tam potrzebni.......

wiem Magdo, wiem...
tylko załamuje takie bezduszne i bezmyślne okrucieństwo ludzi...
biorą, kupują zwierzaka, a później tak po prostu się go pozbywają... bo brudzi, bo choruje, bo drapnął, bo coś zrzucił... bo się k...a mać znudził...
jak można, pytam się - jak można w ten sposób traktować zwierzę, które kocha bez żadnych zastrzeżeń...
wyć się chce :cry:
Ostatnio edytowano Sob cze 13, 2009 15:05 przez Joanna KA, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2009 15:04

Obrazek

Piękny kotek, oj piękny. Faktycznie nie wyglada najlepiej.

A Acera to jedna z naszych ulebienic, widziałysmy ją na cafeanimal. Niestety się nie załapała do metra, a szkoada - bo to byłaby dla niej szansa na dom
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Sob cze 13, 2009 15:20

dziś było dołująco, tak, że zwiewać tylko daleko. kupa maluchów i dorosłych. sporo już jeżdżę, sporo widziałam, ale takiego doła dawno nie podłapałam.

Jedna jeszcze prawie-adopcja, na szczęście nieudana (wydatek 40-50 zeta na transporter to za dużo - jak tak, to gdzie koszt karmy, żwirku, szczepień? no i pojechali bez kota i moze dobrze).

Polo jest bardzo chudy i odwodniony, koniecznie trzeba badania krwi, być może to nerki.
Maluchy ze szpitalika wymiotowały glistami jeden, drugi jakoś pieniście. Na szczęście jadły. Bidne są bardzo, chudziutkie, mimo że z mamą troskliwą. One chyba najgorzej wyglądają, no i plus malec o którym pisała Magdaradek.

Karolinka siedzi w rogu w 1 i serce się ściska, wypatruje, pilnuje wejścia i nic... Szelti, drugi milasek. Czarnulki trzy - kolejne miłe, krówek nastepny. W trójce kolejne. I tak można długo wymieniać.
Milenka w szpitaliku, ladnie pojadła.
Elzi wciąż z raną na karku, zagrzebana w posłanku.
Packa wcale nie paca :)
Makacia i Bambi - jednak raczej jedynaczki.


Suńka jest, jest bardzo wesoła i super odnalazłaby się w domu z kotami - troskliwa mamka.

Na końcu przyszedł krówek nr 209, przerażony, roztrzęsiony. Mam kilka zdjęć, więc zrobię mu opis. Także kotce nr 171, Jackusi i krówkowi z 1 i mamusi z klatki przy 1.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob cze 13, 2009 15:43

Sis pisze:Jedna jeszcze prawie-adopcja, na szczęście nieudana (wydatek 40-50 zeta na transporter to za dużo - jak tak, to gdzie koszt karmy, żwirku, szczepień? no i pojechali bez kota i moze dobrze).


Jesteśmy potrzebne w kociarni, żeby pomagać adoptującym, ale i żeby być taranem dla takich "zawodników" jak powyżej. Rodzinka przed trzydziestką z ok. roczną córunią. Babka nawet sensowna, tylko męża ma :roll:, a niestety widać, że pan w tym domu dowodzi :(.

On transportera nie może kupić bo:
a) takowy kosztuje 200-300 (w internecie widział, panie :evil:)
b) za 50 to też nie, bo "nie jest teraz finansowo przygotowany", ale jakbyśmy miały żeby wypożyczyć to on założy 50 zł i potem odda. (no to ma pieniadze czy nie ma ? :roll: )
c) w zasadzie nie widzi sensu zakupu, bo wg niego to jednorazowy wydatek. Na nasze przekonywanie, że z kotem w transporterze jeździ się np. do weterynarza zrobił minę jakby nie zamierzał (i obawiam się, że niestety nie mieści mu się w pustej, choć dużej głowie, że kota się np. szczepi, odrobacza czy leczy jak zachoruje ...)
d) poza tym on musi jeszcze kupić kuwetę, jakieś jedzenie itp. to za dużo na raz. Tu już odpadłam - bierze kota i nie ma w domu choćby kuwety ? to co on zrobi jak kot będzie chciał siku - wysadzi na nocnik swojego dziecka ?
Masakra. Mam nadzieję, że nie wrócą, bo oni nie powinni mieć zwierzaka.

Test "na transporter" jest niezły. Jak komuś zależy to się kopsnie do M1, naprawdę blisko. Ja mówię kategorycznie, że to wymóg schroniska - nie ma transportera - nie ma kota. Koniec.
Pani Asia też tak robi - tak mi się przynajmniej nie raz zarzekała. No :evil:.

Z powodu takich ludzi powinniśmy tam tkwić. Jak pomyślę, że Szelti - taki kochany, słodki aniołek mogłaby trafić do domu takiego buca to mi słabo :roll:. Aczkolwiek dzieciątko miłe i grzeczne i małżonka też wykazywała przebłyski rozsądku w rozmowie z nami.

Co prawda pani Asia czy Mariola to też bystre osoby i wiedzą, że niektórych trzeba spławić. Ale one są do 15-tej, a potem hulaj dusza. Nikogo, kto by zachował rewolucyjną czujność.

O to się modlę najbardziej - o dobre domy, tylko takie.
Jak ma być marny to lepiej niech kot siedzi w schronisku i czeka. Trudno.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2009 16:55

Aniu ten Milanek to 270 numerek?
mialam mu robic opisik, jesli to ten ale jak Ty sie zabierasz to dobrze :)

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 13, 2009 17:36

Etka pisze:Aniu ten Milanek to 270 numerek?
mialam mu robic opisik, jesli to ten ale jak Ty sie zabierasz to dobrze :)


Ten sam :D.
acha, Jowitka, on nie ma karty, Ty coś wiesz więcej, bo ja nic.
Wiek mu chciałam wpisać na oko.
Tak samo z Perełką.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 13, 2009 17:37

pisiokot pisze:
Etka pisze:Aniu ten Milanek to 270 numerek?
mialam mu robic opisik, jesli to ten ale jak Ty sie zabierasz to dobrze :)


Ten sam :D.
acha, Jowitka, on nie ma karty, Ty coś wiesz więcej, bo ja nic.
Wiek mu chciałam wpisać na oko.
Tak samo z Perełką.


to tak samo jak ja , tez nic nie wiem,
i tez chcialam na oko, dlatego tak strasznie zwlekalam z tym opisem ;)

Ania to Ty zrob, bo Ty takie szczesliwe robisz. Moze szybko znajdzie domek!

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 130 gości