Mrusia-14-latka z chorymi nerkami. Cudowne ozdrowienie:-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 10, 2009 11:47

Cieszę się, że wyniki nerkowe się poprawiły, a wątrobowe też zrobiliscie?
Nie do końca rozumiem co wet miał na myśli mówiąc, że z pyszczkiem ok, bo nie czuć mocznika. Mocznik jest w normie, czuć go zazwyczaj u kotów z dużą mocznicą, a wet zdaje się miał sprawdzić czy dobrze się wszystko goi?

MMKD pisze:A czy badanie usg jest miarodajne, jeśli chodzi o pęcherz?(stan zapalny?)


USG zawsze warto zrobić jak jest stan zapalny, ale z całą pewnością nie zastąpi ono badania moczu i z całą pewnością dobry wynik usg stanu zapalnego nie wyklucza.
W badaniu moczu stwierdza się obecność baterii, sprawdza, czy nie ma w moczu krwi itd, w usg się tego przecież nie dojrzy.

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Śro cze 10, 2009 11:54

MMKD pisze:Mam nadzieję, że będzie ok - kot, poaz tym, że obrażony, przesadził płot (z wenflonem w łapie) i pomaszerował zobaczyć, co słychać na łące. To mnie napawa pewnym optymizmem:-)

No i oby po powrocie rzucił się na miskę :ok:

Jeszcze mam tylko uwagę co do furosemidu: są inne środki mówiąc ogólnie moczopędne. Furosemid oprócz dość silnego działania jest jeszcze nefrotoksyczny. Nie zdecydowałabym się na dłuższe podawanie go moim kotom, zwłaszcza w sytuacji kiedy płyn gromadzi się w torebce nerkowej, czyli jest coś nie tak z kanalikami.

A nie da się Mrukowi podawać rubenalu pokruszonego, w karmie?
Chociaż...jak nie rusza karmy z ipakitine to i tego nie ruszy.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro cze 10, 2009 11:54

Co do wątroby - patrz post wyżej.

W pyszczku najpierw sprawdził, czy się zagoiło, a dopiero potem węszył.


Na mocz niestety trzeba będzie poczekać, aż wrócą do cywilizacji, bo teraz Mruk chadza swobodnie po trawie. Mama poza tym nie bardzo potrafi złapać. Mam nadzieję, że uda mi sie ją namówić na kompleks za 2 tygodnie - morfologia, biochemia, mikroelementy i mocz. To jest plan maksiumum:-)
Na szczeście Mruk w Warszawie dostawał przez tydzień antybiotyk, więc bm. stanu zapalnego już nie ma. Ale wiem, że bez moczu to jest takie gdybanie.
ObrazekObrazek
Obrazek

MMKD

 
Posty: 670
Od: Nie paź 19, 2008 14:12
Lokalizacja: Warszawa - Mo-Kotów/Siemianowice Śl.

Post » Śro cze 10, 2009 12:00

pixie65 pisze:
MMKD pisze:Mam nadzieję, że będzie ok - kot, poaz tym, że obrażony, przesadził płot (z wenflonem w łapie) i pomaszerował zobaczyć, co słychać na łące. To mnie napawa pewnym optymizmem:-)

No i oby po powrocie rzucił się na miskę :ok:

Jeszcze mam tylko uwagę co do furosemidu: są inne środki mówiąc ogólnie moczopędne. Furosemid oprócz dość silnego działania jest jeszcze nefrotoksyczny. Nie zdecydowałabym się na dłuższe podawanie go moim kotom, zwłaszcza w sytuacji kiedy płyn gromadzi się w torebce nerkowej, czyli jest coś nie tak z kanalikami.

A nie da się Mrukowi podawać rubenalu pokruszonego, w karmie?
Chociaż...jak nie rusza karmy z ipakitine to i tego nie ruszy.


Pixi rubenal ma tak specyficzny smak dla kota ze niektore go najwyczajniej zupelnie nie toleruja....wiec jak nie chce jedzenia z ipakitine ktore nie ma smaku to o rubenalu bym zapomniala. Chyba ze kot pozwoli go sobie podac do pysia bezposrednio w malych rozkruszonych dawkach.
Choc dobrze byloby go podawac.

Trzymam za apetyt.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 10, 2009 12:03

Dzięki, dzięki:-)

Z tym furosemidem to na szczęście tylko trzy razy - do trzech kroplówek.

Na stałe je phytophalle, chociaż tym pluje dalej niż widzi.
ObrazekObrazek
Obrazek

MMKD

 
Posty: 670
Od: Nie paź 19, 2008 14:12
Lokalizacja: Warszawa - Mo-Kotów/Siemianowice Śl.

Post » Śro cze 10, 2009 12:04

Dostałam właśnie sms, że "Mruk z zadowoleniem zjadł plasterek szynki". Dobre i to :D
ObrazekObrazek
Obrazek

MMKD

 
Posty: 670
Od: Nie paź 19, 2008 14:12
Lokalizacja: Warszawa - Mo-Kotów/Siemianowice Śl.

Post » Śro cze 10, 2009 12:26

MMKD pisze:Dostałam właśnie sms, że "Mruk z zadowoleniem zjadł plasterek szynki". Dobre i to :D

:D :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Byle nie za dużo tej szyneczki (sól, konserwanty...)
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro cze 10, 2009 12:45

wiem, wiem. Ale w perspektywie niejedzenia niczego, lepsza sól i konserwanty :D
ObrazekObrazek
Obrazek

MMKD

 
Posty: 670
Od: Nie paź 19, 2008 14:12
Lokalizacja: Warszawa - Mo-Kotów/Siemianowice Śl.

Post » Śro cze 10, 2009 20:53

hmm, jak Myszka nie chce jeść to dokarmiam dopyszcznie strzykawka do zdobienia tortów
do środka ładuje pasztet hillsa dla nerkowców
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro cze 10, 2009 21:03

Świetny patent!
A gdzie można kupić taką strzykawkę?
ObrazekObrazek
Obrazek

MMKD

 
Posty: 670
Od: Nie paź 19, 2008 14:12
Lokalizacja: Warszawa - Mo-Kotów/Siemianowice Śl.

Post » Śro cze 10, 2009 21:43

MMKD pisze:A gdzie można kupić taką strzykawkę?

W supermarkecie na dziale z tzw. gospodarstwem domowym :wink:

Bardzo wygodna - można załadować cały słoiczek mięsnego gerberka na raz i podawać po troszku.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro cze 10, 2009 21:57

Dzięki :D
Szkoda, że jutro sklepy nie pracują. Mama pojedzie w piątek do miasta i może jej się uda znaleźć taką strzykawę.
Mruk odmówił dziś jedzenia indyczka i gourmeta, zjadł za to plasterek szynki i trochę dorsza na parze.
Poza tym siusiał wczoraj w nocy, rano i po południu - po kroplówce. Większość część dnia spędziła w trawie, a wieczorem "znalazła" się nagle w szufladzie szafy. Wygląda na to, że terapia wiejskim powietrzem działa, chociaż mama ciągle panikuje, że nerki nie zaczną pracować normalnie po odstawieniu kroplówek. Mnie z kolei się wydaje, że to nie nerki, ale pęcherz 0 skoro wyniki nerkowe wróciły do stanu przedoperacyjnego.
Tak czy inaczej, nie jest gorzej niż wczoraj.
Dzięki za wszystkie rady!
ObrazekObrazek
Obrazek

MMKD

 
Posty: 670
Od: Nie paź 19, 2008 14:12
Lokalizacja: Warszawa - Mo-Kotów/Siemianowice Śl.

Post » Śro cze 10, 2009 23:58

No to za siusianie i apetyt, wielkie kciuki :D
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pt cze 12, 2009 20:55

Czy to normalne, że kicia po kroplówce dożylnej (100 ml, podawane wolno, mieszanka NaCl i glukozy) przez cały dzień czuje się tak sobie?

Mama zaobserwowała to już kolejny raz - w dni "kroplówkowe" Kicia nie ma apetytu, dużo śpi i jest mało aktywna.
Za to kiedy miała dzień przerwy apetyt wrócił, Kotka buszowała po łące i zachowywała się zupełnie dziarsko.

Nie wiemy, co robić - odstawić dożylne i zamienić na podskórne? Zmniejszyć częstotliwość? A może właśnie tak działa kroplówka?
ObrazekObrazek
Obrazek

MMKD

 
Posty: 670
Od: Nie paź 19, 2008 14:12
Lokalizacja: Warszawa - Mo-Kotów/Siemianowice Śl.

Post » Pt cze 12, 2009 21:04

Trudno mi powiedzieć jak to jest z nerkami, ale wszystkie koty, które u mnie dostawały kroplówki, to właśnie po nich czuły się najlepiej. Najwięcej dostawała Mela i jak próbowaliśmy np. zrobic dzień przerwy, to właśnie wtedy czuła się gorzej.

Tak na "czuja" to lepiej zmienic na podskórne chyba, no bo skoro ma apetyt i lepiej się czuje bez kroplówek?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina i 668 gości