Właśnie byłam w schronie sprawdzić, czy są kocięta, bo miałam od wczoraj dwa telefony od ludzi, którym powiedziano w schronisku, że żadnych kociąt nie ma.
Są śliczne, musiałam się bić po łapkach, żeby jednego nie zapakować do kontenera. Został jeden rudy (ok. 6 tyg.), dziś przyniesiono dymną (ok. 2 mies.), a obok w klatce czaiły się dwa tygrysy przecudnej urody o sierści bardziej srebrzystej niż brązowej (ok. 2 mies.), są też w korytarzu trzy tygryski na leczeniu, ale w dobrym stanie. Byłabym zdziwiona, gdyby coś dla jessi zostało do poniedziałku.