Wielbłądzio
koleżanka ma do mnie pretensje że jej nie odwiedzam , mieszka parę domów dalej ,mówi -teraz przecież możesz -
ja zawsze mogłam tylko nie zawsze chciałam ,ja nie kominkowa

od tego był Grześ
ona też wdowa ,jezdzi teraz tu i tam bo jest wolna ,trudno jej zrozumieć że mam inny charakter i małżeństwo nigdy nie było dla mnie kajdanami ,zawsze mogłam robić to co chciałam .
Mam dwa dni wolne ,tej nocy nie mogłam spać ,pewnie znów mnie łóżko pochłonie w dzień .
Maluchy już z brzuszkami prawie OK.
radośnie hasają po mieszkaniu.
bure cudo koniecznie chce wspinać się po moich portkach..miziaki z nich będą że hoho.
Wczoraj Gadzina mnie woła ,mamo prędko ,gnam ,bo taki ma zaaferowany głos...i co widzę Pyza wpakowała się do klatki i wyjada im jedzonko
na całe szczęście dziś bez rewolucji żołądkowych .
a panie które miały adoptować kociaka nie odezwały się nawet ,nie lubię tego ,umawiają się i ...wciąż trudno mi się do tego przyzwyczaić.
Alinko ,Nataniel bardzo elegancki facet
a tym uśmiechem złamie nie jedno serce .