Kuleczka ma taką filozofię...
Jak ja jestem w domu i coś robię, to Kulka grzecznie śpi na krześle pod stołem, osłonięta obrusem. Kota nie ma. Wychodzi tylko, jak zbliża się pora serwowania posiłków i ma chyba pod tym stołem zegarek, bo jest bardzo punktualna. Zrzędzi, jak się spóźnię

Jak ja zasiądę np. do komputera, to w Kulkę wstępują siły i wychodzi na hulanki z Maksiem, albo z byle czym

co jest pod łapą (śmietek, listek, myszka, papierowa kulka). Kiedy ja siedzę, Kulka gania

. Mile widziane też machanie przeze mnie wędką kocią

ale ruszyć się nie mogę, bo jest desant na krzesło pod stół
Idę spać. Kuleczka też przenosi się do sypialni. Uważa chyba, że nie przystoi w nocy spać w pokoju dziennym

Kiedy ja już leżę w łóżku i ogólnie jestem w stanie spoczynku, nie wskazującym na żaden ruch z mojej strony

w Kulkę wstępuje odwaga, wskakuje na łóżko i... zaczyna łazić po mnie

Wcale się nie boi

Połazi trochę, posiedzi chwilę na moim biodrze
(ja wstrzymuję oddech) 
po czym usadowi się w nogach

i... śpimy razem

Moje koty jej ustępują
Kulka śpi ze mną :!:
Ale jak spróbuję pogłaskać - wieje natychmiast
Czy to jest dziki kot??? Bo ja już nie wiem, jakiego mam kota???