Minęła mu juz pierwsza histeria po oddaniu. Mozna go głaskać, łasi się o nogi, wskakuje na kolana, jednak nie lubi być jeszcze brany na ręce. Jest delikatny i kochany, drobniutki.
Ładnie korzysta z kuwety, je tylko suche jedzenie. Bardzo boi się psów. Nie zna innych kotów - musiał być jedynakiem.
Raz obsikał mi biurko w lecznicy znacząc teren. Musiał byc niedawno wykastrowany, bo ranka na mosznie jest jeszcze świeża i mocz ma charakterystyczny zapach, który ustąpi za około 2 tygodnie.
No to komu chłopaka po takiej reklamie?


