Witaj Anetuś
My byliśmy "obecni przy kremacji". To nie jest tak, że Ty to ogladasz. Jest taka powiedzmy sala pożegnań, odprowadzasz zmarłego, są kwiaty na trumnę, a w momencie gdy trumna jest "na miejscu" wychodzi się już stamtąd. Nie oglądasz samego spalania.
Póżniej dopiero, odbiera się urnę z prochami.
Pisz, pisz jeśli tylko czujesz taką potrzebę, a jeśli jeszcze nigdy nie byłaś "tak blisko" jak piszesz rozumiem doskonale jak silne to są emocje.
U nas już po pogrzebie cioci.