Tytek wieczny gilarz ,a życie toczy się dalej.....FOTO

» Wto cze 09, 2009 12:31

Kciuki za całokształt.

Jestem, podczytuję, myślę ciepło

» Wto cze 09, 2009 12:54

Serniczek pisze:Marcelbu -kciuki.
Ja myslę,że to my bardziej potrzebujemy Dorci niż Ona nas.............dlatego tak sie tu niezmordowanie tłoczymy. uparcie pytam jak Kota??????????????

Kota cała niedzielę siedziała schowana, wczoraj wylazła a dzisiaj na 15.00 ma operację, trzymam kciuki za mojego adoptusia Obrazek

» Wto cze 09, 2009 13:14

lecę z Kotą do wetki .

Milczałam bo była pani z OPS na wywiadzie ,zebrała rachunki i zobaczymy co dalej .
Co by nie było Waldku wielkie dzięki bo ty mnie tam pokierowałeś.

dzięki dziewczyny ,lecę z Kotą.

muszę wyrobić się na godz. 15 ...

» Wto cze 09, 2009 15:24

Dorcia chwilowo bez neta,
operacja Koty przeniesiona na poniedziałek, ponieważ P.Basia zdiagnozowała stan zapalny, więc Kota musi wpierw wziąć antybiotyk.

» Wto cze 09, 2009 15:36

A ja wprowadzę pozytywny akcent i oznajmię, iż mój Bazyl (kot) ma dzisiaj swoje 9 urodziny , tzn. urodził się w czerwcu, a że nie wiem kiedy dokładnie ....to ma dzisiaj, bo 9 do mnie przyjechał

A tu solenizant Bazyl z łasiczką

Znam wiele osób, których stać na pomaganie (warunki, kwestie materialne), ale nie pomogą zwierzętom, bo to są koszty, bo śmierdzą, bo coś tam....Ja powinnam zadzwonić na policję, żeby odwieźli psa do schroniska i zostałby uśpiony. Odpadłby transport, leczenie, jedzenie, itd. Nie zadzwoniłabym do schroniska, albo bym zadzwoniła....może by mi powiedzieli, że uśpiony na nużycę, albo, że bez kwarantanny znalazł dom.... coś w tym guście. I moje sumienie spałoby spokojnie.
Bo nie powinnam, go wziąć, bo szukałam mu TDT, DT, DS i nikt, nikt się nie zlitował.

Nie zawsze tak jest, że ktoś nam jednak pomoże- niestety przekonałam się na własnej skórze, że pomaganie nie działa w dwie strony :evil:

Dlatego fajnie jest poczytać, że są historie, że jednak działa....

» Wto cze 09, 2009 20:21

Dorciu trzymam kciuki
Jopop ma jakąś szczególną moc. Ja kiedy miałam problemy zgłosiłam się tutaj do przewiezienia kotów od Jopop. Ja byłam szczęśliwa, że mogę pomóc. I dzięki temu poznałam fajną babke Jopop.
Miesiąc później byłam w ciąży. Wiąże te 2 sytuacje. Później pojawiło się trochę problemów ale zrozumiałam co zrobiłam źle.
Dziś jestem gotowa brać na DT 1,2 maluszki. Wiem, że tyle dam rade.
Myśle, że Dorcia wie co robi, nie jest sama i wszystko jest pod kontrolą.
A ja ciągle mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tą kobietkę poznać osobiście.

» Wto cze 09, 2009 21:05

dorobella pisze:
A tu solenizant Bazyl z łasiczką

skapnęłam się,ze nie pogratulowałam Bazylowi.........Bazyl wszystkiego naj naj......... :balony:

» Wto cze 09, 2009 21:22

Alina1971 pisze:Dorciu trzymam kciuki
Jopop ma jakąś szczególną moc. Ja kiedy miałam problemy zgłosiłam się tutaj do przewiezienia kotów od Jopop. Ja byłam szczęśliwa, że mogę pomóc. I dzięki temu poznałam fajną babke Jopop.
Miesiąc później byłam w ciąży. Wiąże te 2 sytuacje. Później pojawiło się trochę problemów ale zrozumiałam co zrobiłam źle.
Dziś jestem gotowa brać na DT 1,2 maluszki. Wiem, że tyle dam rade.
Myśle, że Dorcia wie co robi, nie jest sama i wszystko jest pod kontrolą.
A ja ciągle mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tą kobietkę poznać osobiście.

przepraszam za małą głupawkę jaka mnie ogarnęła... :wink:

» Wto cze 09, 2009 21:24

Ja-Ba pisze:
Alina1971 pisze:Dorciu trzymam kciuki
Jopop ma jakąś szczególną moc. Ja kiedy miałam problemy zgłosiłam się tutaj do przewiezienia kotów od Jopop. Ja byłam szczęśliwa, że mogę pomóc. I dzięki temu poznałam fajną babke Jopop.
Miesiąc później byłam w ciąży. Wiąże te 2 sytuacje. Później pojawiło się trochę problemów ale zrozumiałam co zrobiłam źle.
Dziś jestem gotowa brać na DT 1,2 maluszki. Wiem, że tyle dam rade.
Myśle, że Dorcia wie co robi, nie jest sama i wszystko jest pod kontrolą.
A ja ciągle mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tą kobietkę poznać osobiście.

przepraszam za małą głupawkę jaka mnie ogarnęła...

» Wto cze 09, 2009 21:28

Mam mieszane uczucia, bo patrząc na sprawy realne "tu i teraz" to Dorcia nie powinna brać sobie na głowę kociaków. Ale kociaki dostała z wyprawką, "oporządzone". Jopopka chce je dalej prowadzić. Dorotka ma pieniądze od nas i może je przeznaczyć na ten cel. Na jaki zresztą chce.
Dodatkowo myślę, Dorotko, że takie maluchy dla Ciebie wspaniała terapia

. A i Asi pomogłaś. I kociemu życiu.
Uważam Dorotko, że to, co robisz z własnym życiem: to jak chcesz żyć, czy mieć zwierzaki czy też nie i jakie (obojętne jak sfinansowane) - to tylko Twoja sprawa.
Chyba domyślam się, o co chodziło Never - ale jeśli ma takie zdanie, to powinna to załatwić na wizji lub jakkolwiek, ale nie tu - na wątku. Bo tu nikt nikogo nie ocenia. Bo każdy jest inny i inaczej postrzega świat. I niech tak zostanie.
Fajnie, że masz już domek dla jednego malucha

.