Rzuciłam się z motyką na słońce to i mam.
Obok mnie na Twardej są trzy stada kotów, karmione oczywiście, ale nie sterylizowane. No więc są maluchy. Miały być dwa może trzy mioty, a tu niespodzianka. O kilku wiem na pewno, a ile jeszcze wyjdzie to się okaże, pewnie jutro, ale wiadomo, że jakieś są. Chyba, że nie przeżyły.
Na jutro właśnie Fundacja Shalom załatwiła łapaczy (nie wiem kogo, ale może to ktoś z forum i tutaj akurat zajrzy)
Miot nr 1 - 2 kociaki, (ok 3 miesiące), ciągle na DT
Miot nr 2 - 2 kociaki (ok 3 miesiące), 1 w DS, został 1 czarny
Miot nr 3 - 6 kociaków, 3 w DS, 3 buraski zniknęły (ok 2 miesiące)
Miot nr 4 - 3 kociaki, czarny i pingwinek (ok 3 miesiące), jeden zniknął
Miot nr 5 - został 1 z chorym okiem, biało-niebieski (ok 2 miesiące)
Miot nr 6 - został 1 czarny (ok 3 miesiące)
Miot nr 7 - został 1 pingwinek, śliczny(ok 3 miesiące)
Ja mogę wziąć do siebie maluchy, ale dopiero jak wyadoptuję te, które mam. Nie szczepione jeszcze więc teraz się boję.