Espi co prawda żyje z moimi kotami, je, przechodzi obok nich, ale... też i warczy przy bliższej próbie kontaktu

moje koty też się denerwują a szczególnie Kay, który unika kontaktu z kotami i raczej schodzi im z drogi

a wczoraj w nocy oberwało mu się od Espi

moje już wiedzą że to czarne straszydło drże ryja i buczy pod nosem kiedy się do niego podchodzi, więc schodzą jej z drogi, ale przejście/jedzenie obok warczącego kota nie jest przyjemne
Espi musi pilnie znaleźć DT/DS
Dla dobra moich własnych kotów

i mojego

bo kiedyś ją uduszę
I przykre "niespodzianki" skończyły się wraz z pojawieniem się drugiej kuwety w salonie
