Pusskoty 4: Maciuś odszedł za TM [*]. Przegraliśmy.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon cze 08, 2009 11:55

ja nie mówie, ze to tragedia, ja też bym wysterylizowała, ale są ludzie, którzy tego nie robią i kotki żyją i jest dobrze :D nie macie co się na mnie wściekać ja po prostu mówię, że to czasami odstrasza ludzi wiem sama po sobie.. a przecież to ze nie chciałam formalności to nie znaczy że robię moim kotom krzywde??? tak? grunt to ze spokojem podejść, a nie reagować agresjom na odmienne poglądy

mszt

 
Posty: 9
Od: Czw maja 21, 2009 11:37

Post » Pon cze 08, 2009 11:58

nie zauważyłam reakcji agresywnej. myślę, że nie ma co się spierać, na pewno nie chcę żeby mój wątek się rozwinął w dyskusję o wadach i zaletach sterylizacji, bo mamy tego na forum od cholery i wszyscy wiedzą, że się sterylizuje mimo wszystko. czasem DS jest potrzebny na już, bez zbędnej selekcji, czasem można pogrymasić. tyle w temacie.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 08, 2009 12:00

wiesz...sytuacja z Gizmem byla wyjatkowa. Twoj narzeczony opowiedzial mi przez telefon, ze macie kota wykastrowanego i niewychodzacego, wiec od razu wiedzialam, ze rozmawiam z kims, kto wie jak opiekowac sie kotem. przed Wami kilka osob odrzucilam po samej rozmowie telefonicznej.
ponadto, sytuacja byla wyjatkowa, bo koty byly w niebezpiecznym miejscu, zaczely sie rozlazic i uciekac mamie, a obok byla ulica wiec wolalam oddac kota szybko i bez formalnosci.
no coz, Twoj TZ wzbudzil zaufanie bo zamiast mowic jakiego kota chce, mowil co macie do zaoferowania kotu :)

ale mimo wszystko uwazam, ze umowy sa swietnym rozwiazniem. taka umowa pozwala zdac sobie sprawe z tego, ze bierze sie odpowiedzialnosc za zwierze na cale jego zycie. zwlaszcza, ze Puss zaoferowala dom tymczasowy dla Wioletki i nie trzeba sie spieszyc z szukaniem domu bo Wiolka jest bezpieczna.

jak posiedzisz troche dluzej na forum, to zobaczysz, ze niektore dziewczyny tutaj "od ust sobie odejmuja" w walce o sterylizacje kotek, o zapobieganie niekontrolowanemu rozmnazaniu sie kotow. jak ktos poswieca sprawie pol zycia i potem ma oddac kota komus, kto chce go rozmnazac i wypuszczac na ulice, to sama rozumiesz... po co wiecej kotow, skoro jest tyle nieszczesliwych i czekajacych na dom w schroniskach?

pozdrawiam i mam nadzieje, ze Was kocur juz nie przydusza Filipka :wink:

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 08, 2009 12:03

mszt pisze:no a może ta pani chce mieć młode po swojej kotce.. mam koleżankę, która specjalnie szukała kotki żeby ją rozmnożyć teraz ma 4 małe kociaki i nie na żadną sprzedaż ona to zrobiła dla siebie - ma duży dom i ogród wszystkie kotki zostały u niej.. może warto z nią po prostu porozmawiać jakie ma zamiary wobec Wioli i zdecydować czy da się jej kotka czy nie :roll:


wiesz takie wlasne rozmanazanie nie skutkuje niestety dobrym skutkiem.

wlasnie nie zakonczyla sie jeszcze akcja 63 eksmitowanych kotow ktora ich wlascicielka rozmnazala do upadlego.
zwierzeta jadly chleb namoczony woda, chore i umierajace.

Teraz szykuje sie akcja 20 eksmitowanych kotow, kolajny potwor pelen milosci do zwierzat zgotowal im ten los


uratuj moze kilka zwierzat, zaplac za ich leczenie niebotyczne sumy i potem sama zdecyduj komu oddasz.

Moja sprawa jaki dom bede szukac, ostatniego kota nie wydalam ludziaom tylko dlatego ze nie bylo tam drugiego kota, wiec z o wiele bardziej blachego powodu.
Ale to ja wydaje na niego kupe pieniedzy i moja sprawa jaki dom mu znajde. I jesli uraze 10 osob nie chcacych formalnosci mam to w nosie, szukam domu z ktorym sie zakolegujemy i bede wiedziec o jego dalszych losach.
Mam czas, nie pali mi sie...

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 08, 2009 12:04

hehe nie nie dusi już FiFka - a wręcz przeciwnie myje go co rano i co wieczór, razem śpią i bawią się, wszędzie chodzą razem czasami Rysiek potrzebuje pobyć sam to wchodzi na wysokie miejsca np na meble ;/ gdzie Filipek nie daje rady więc idzie spać :P wystarczył im tydzień, żeby się dotarły :) za nic juz bym ich nie rozdzieliła chyba by z tęsknoty poumierały mi :( a ja razem z nimi :P również pozdrawiam

mszt

 
Posty: 9
Od: Czw maja 21, 2009 11:37

Post » Pon cze 08, 2009 12:10

Etka - oki zgadzam się z Tobą, ale to tylko i wyłącznie wina ludzi, którzy nie zaopiekowali się właściwie kotkiem, a nie wina zabiegu :( nie denerwuj się, jak już mowiłam zdaję sobie sprawę z waszego doświadczenia, ale serio - nie wszyscy ludzie są źli - ale pewnie sama bym też się poparzyła widząc tylu "nieludzkich" ludzi i pewnie miałabym podejście takie jak Ty... no nie wiem może ja jestem jakaś "inna" Rysiek i Filip są moim życiem (nie całym bo jeszcze jest facet :P) ale strasznie mocno je kocham i nigdy krzywdy bym im nie zrobiła ani nie dala zrobić, a sama uciekałam od formalności i w moim poście miałam na myśli że jest więcej takich ludzi...:( nie myśl że jestem jakoś ślepo wierząca w dobroć ludzi bo wiem że jest dużo a nawet może i więcej tych gorszych...:(

mszt

 
Posty: 9
Od: Czw maja 21, 2009 11:37

Post » Pon cze 08, 2009 12:15

ale widzisz formalnosci tez nie sa takie zle, z reguly wydaje koty dorosle ( malo u mnie kociakow) sa wysterylizowane, wiec w umowie wymagam tak naprawde od ludzi milosci ;)
To takie moje zabezpieczenie jakby moja intuicja sie pomylila.
To zywe zwierze, a za duzo widzialam zbrodni przeciw zwierzakom nawet z tych myslaloby sie dobrych domow.

bez umowy wydam zwierzaka tylko rodzinie i przyjaciolom najblizszym.
nie zaryzykuje nigdy.

Jak ktos bardzo chce bez formalnosci zwierzaka to zgarnie z ulicy ( no i fajnie bo pomoze bezdomnym zwierzakom a i my bedziemy miec mniej pracy) , bo nawet biorac ze schroniska jakies formalnosci musi wypelnic ;)

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 08, 2009 12:21

dokładnie tak, my szukając pierwszego kotka (Rysia) też szukaliśmy ze schronika, ale dziwczyna strasznie nas zdegustowała wymaganiami, oglądanie mieszkania, wywiad gdzie i jak pracujemy - tłumaczyła to tym,ze chce wiedzieć ile kotek bedzie sam w domu itp.. to było chore poza tym miałam czekać 2 tygodnie na kota.. ;/ no na maxa było to dla mnie dziwne.. znaleźliśmy rodzinę z Lubonia, w domku jednorodzinnym mieli kotkę (sami zdecydowali sie rozmnozyc - to nie wpadka) kotka wychuchana wydmuchana w pięknym posłaniu i pani,która powiedziała, że niczego od nas nie wymaga jedynie miłości i opieki nad kotkiem więc zdecydowaliśmy się od razu i szukając drugiego już nie zwracałam uwagi na oferty z formalnościami... taka smutna prawda.. ;/ niestety... ale rozumiem Twoj punkt widzenia w 100%

mszt

 
Posty: 9
Od: Czw maja 21, 2009 11:37

Post » Pon cze 08, 2009 13:09

a tak z innej beczki.. to wszyscy na tym forum jesteście pracownikami schronisk???

mszt

 
Posty: 9
Od: Czw maja 21, 2009 11:37

Post » Pon cze 08, 2009 13:10

nie. podejrzewam, że większość z nas nie jest.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 08, 2009 13:13

mszt pisze:a tak z innej beczki.. to wszyscy na tym forum jesteście pracownikami schronisk???


wolontariuszami....i nie tylko schronisk.
Poczytaj watki na kotach. Rozne....wybrane. To po pierwsze zmienisz poglad na temat koniecznosci sterylizowania kotow, i zasad szukania dobrych domow.

Sa tez na tym forum w wiekszosci ludzie prywatni ktorzy prywatnie we wlasnym zakresie pomagaja zwierzakom.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 08, 2009 13:31

słuchajcie może moje poglądy spowodowane są tym, że ja utrzymuje kontakty z osobami, które biorą koty do domów z miłości - bo lubią te zwierzęta itp.. oni wszyscy kochają je i dbają o nie, większość z tych futrzaków jest wysterylizowana i wykastrowana, ale są też takie które nie miały zabiegów i żaden kotek nie cierpi, regularne wizyty u weta to potwierdzają :) wy macie inny punkt widzenia. Jesteście wręcz przesiąknięci widokami i słuchami o ludziach, którzy męczą zwierzęta, nie dbają o nie, są jakoś choro wpatrzone w nie i zbieraja jak "pokemony" (np 60parę kotów na wildzie) jak już pisałam nie jestem przeciwnikiem zabiegów, bo mój kot jest wykastrowany i drugi będzie po ukończeniu 6 miesięcy, ale znam osobiście ludzi (i utrzymuje z nimi kontakt) którzy nie robią tego z różnych przyczyn i naprawdę nie dzieje się im krzywda. Ja znam tą drugą stronę to tak jak piosenkarz i fani.. wy jesteście jak taki piosenkarz - tworzycie muzykę i znacie się na każdym temacie związanym z nią.. wiecie doskonale co robić i robicie wszystko zeby było dobrze , a ja jestem jak taki fan, który ocenia, który słucha i kupuje płyty... nie oceniajcie mnie i nie róbcie jakiś przytyków przez pryzmat tego, że nie jestem za formalnościami w tej sprawie i bronie ludzi, którzy nie chcą sterylizować zwierzaków, gdyby to było konieczne to weterynarz na którejś wizycie powiedział by moim znajomym ze trzeba ale skoro powiedział ze to tylko i wyłącznie sprawa własciciela to chyba śmiertelne nie jest. Moja znajoma twierdziła kiedys ze nie będzie okaleczać kotki i jej nie wysterylizuje - wet powiedział ze może tak być ale żeby nie zachorowała albo coś jej się nie stało zaleca się żeby chociaż raz w życiu zaszła w ciąże.. kotka umarła naturalnie mając (na ludzkie) 13 lat mieszkała w bloku, nie wychodziła ale raz ją dopuszczono i miała 4 kocięta:) rozumiem, że mnie pouczacie, bo moja wiedza nie dosięga butów waszej, ale jednak są dowody na to że nie musi być tak czarno..prawda? ja wierze że są ludzie o dobrych sercach i nie muszą tego udowadniać podpisywaniem umów i deklaracjami bo sami wiedzą co dobre a co złe...:) jeszcze raz wszystkich bardzo gorąco pozdrawiam i wychodzę z wątku, żeby już wam więcej nie motać :)

mszt

 
Posty: 9
Od: Czw maja 21, 2009 11:37

Post » Śro cze 10, 2009 19:34

mszt pisze:...jestem odpowiedzilną osobą - moim kotom nigdy nic nie brakowało, a wręcz przeciwnie - dostają to co lubią i zawsze mają czystą kuwetę i pełne miseczki poza tym mieszkaja z nami w pokoju więc są regularnie odrobaczane, kastrowane, i kąpane (uszy tez czyszcone)...


Kotów nie powinno się kąpać o ile nie ma takiej konieczności ;) Koty myją się same, uszy też ;)
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro cze 10, 2009 19:56

jak Wioletka i reszta Pusskotów? 8)

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 10, 2009 20:08

no ja tez jestem ciekawa co tam u reszty bandy kasinej, cały czas Wiola, Wiola :lol: - ja wiem że ona cudna i piękna i domu szuka, ale poproszę o informację o rezydentach (szczególnie o Puderku dziecinie :oops: )
"Chciałem zreperować świat, a oto widzę, że sam jestem jednym z tych cholernych drani I świń..."
Obrazek

Nah

 
Posty: 1206
Od: Czw wrz 07, 2006 20:48
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1221 gości