Tytek wieczny gilarz ,a życie toczy się dalej.....FOTO

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 07, 2009 5:44

witam w deszczowy poranek :) przez tydzień nie będę miała dostępu do netu :cry: będę tu dopiero w niedzielę wieczorem lub w poniedziałek rano.
Życzę wszystkim miłego tygodnia :D

p.s. Dorciu śniły mi się dzisiaj Twoje futerka :) nie mogłam sobie z nimi poradzić :wink:

kaja888

 
Posty: 3510
Od: Pon wrz 29, 2008 21:03
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 07, 2009 7:37

witam w ten deszczowy poranek...

Kaja888 ,to dobrze ,masz odpoczywać ,cieszyć się słońcem ,krajobrazami a nie zadręczać czy martwić.

AYO nie bądz taka..każdy ma prawo do swojego zdania ,na pocieszenie napisze ci że villemo odrazu powiedziała to samo co ty...

ja jednak myślę inaczej

to nie znaczy że mniej cię lubię :wink:

moniex jeżeli chodzi o FIP ...to jedna z chorób przy której zapieram się że trzeba pomóc zwierzaczkowi odejść...podstępna i straszna i nigdy nie rokująca.

Nie miałam jeszcze fipa ,ale wielokrotnie widziałam zmagania się mojej wetki zFIP ,stawała na głowie Interferon,ściągała leki z zagranicy ,karmienie dojelitowe ..po prostu wszystko nigdy nie udało jej się wygrać...zawsze widziałam cierpienie :cry: ból i łzy :cry:

a z rakiem jednak różnie bywa.

Czarka miała guza jak główka niemowlaka ,nie chcieli nawet operować ,jak się otworzył była masakra ,smród taki że ani jesć ani żyć z nią...

tata miał iśc ją uśpić ,głupia najechałam na niego :oops:

i zaczeło się goić,nie ma taty a Czarka jak na prawie 15 l. damę trzyma się świetnie ,głucha i zle widzi ,ale je ,biega ,sama chodzi..jeszcze jak znajdzie gdzieś kość to opędzluje :twisted:

maluchy sraluchy siedzą w wielkiej klatce ,mało jej nie rozniosą...na dzień dobry zafundowały sobie mycie bo się oofajdały po uszy..

dałam im Enterogast jeżeli nie przejdzie ,będą się uczyły jazdy na rowerze :wink: pojedziemy do wetki .
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43980
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 07, 2009 13:02

U Was w Wawie też taka picówa jak u nas w Łodzi?Kiedy ta pogoda wreszcie sie poprawi?
To dobrze Dorciu,że zadowolona jesteś z praleczki,suuper.A na resztę przyjdzie czas.Powolutku,powolutku.Tutaj wszyscy co jesteśmy nie pozwolimy Ci się za dużo smucić.Reszta powolutku sama się ułoży.Przesyłam i tak nieustające ciepłe myśli :love:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Nie cze 07, 2009 14:46

też syfiasto..


dziś dzień Dziękczynienia ...to dla was moi kochani ,dla każdego z osobna ,dal wszystkich razem..








Dziękuję

Dziękuję za Twój uśmiech,
otwarte okno Twego istnienia.
Dziękuję za Twoje spojrzenie,
zwierciadło Twej uczciwości.
Dziękuję za Twoje łzy,
które są znakiem,
że dzielisz radość lub smutek.
Dziękuję za Twoją rękę
zawsze wyciągniętą,
aby dać lub otrzymać.
Dziękuję za Twoje objęcie,
które jest szczerą gościną
Twojego serca.
Dziękuję za Twoje słowo,
wyraz tego, co kochasz
i w czym pokładasz nadzieję.
Dziękuję, że jesteś.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43980
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 07, 2009 15:21

hej Dorciu, wiersz przepiękny :D

a 4 kociaki, cóż, jeśli uważasz że ich potrzebujesz, to słusznie zrobiłaś. :wink:
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie cze 07, 2009 15:38

my się potrzebujemy nawzajem :oops:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43980
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 07, 2009 15:44

dorcia44 pisze:my się potrzebujemy nawzajem :oops:

Tak Dorciu, tylko mierzysz siły na zamiary - a nie wiesz jeszcze, czy w nowej sytuacji dasz radę. Chyba że Gadzina też taki wyrywny do futrzaków :?:

Motodrama

 
Posty: 3054
Od: Sob wrz 29, 2007 13:21

Post » Nie cze 07, 2009 16:08

dorcia44 pisze:jeżeli jej nie zoperuje będę miał wyrzut sumienia ,zawsze ,bo może będzie jakiś czas dobrze ..może będzie jeszcze długo żyło ,może się wygrzebie...

Czarka miała ogromnego guza ,do uśpienia ,smród straszny ,rozkładające się ciało....to było lat temu 5 ,żyje do tej pory i jest ok.

kota je ,ma super apetyt ,ma radość życia ,jak ją uśpić :cry:



Popieram i uważam, że warto powalczyć o Kotę! Uśpić można zawsze, ale cofnąć się tego nie da...
Mój sąsiad miał 15-letniego jamnika z potwornym nadziąślakiem. Piesek dożył lat 19, miał kilka operacji, po których guz mu stopniowo odrastał, deformował pyszczek. Piesio miał też chemioterapię, wiadomo jednak było, że jego dni są policzone.
Ale dopóki był radosny, biegał na na spacerach ile sił w sędziwych łapkach, jadł z apetytem - pozwalano mu cieszyć się życiem.
Moja suka, tuż po operacji była wrakiem psa. Nie kontrolowała czynności fizjologicznych, nie była w stanie się poruszać, tylne łapy bezwładne, przednie w nadwyproście, głowa w pozycji "opistotonus", z trudem jadła i piła - musiałam ją karmić i poić, podawać czopki. Wiele osób zarzucało mi egoizm i dręczenie beznadziejnie kalekiego zwierzęcia.
Po trzech latach, gdy widzę moją niepełnosprawną, ale jakże radosną i pełną energii maluszkę wiem, że decyzja o utrzymaniu jej przy życiu była słuszna.

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie cze 07, 2009 16:42

dam sobie radę.

na uśpienie zawsze jest czas....


a ja mam dość odchodzenia... :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43980
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 07, 2009 16:59

tez tak mysle
Ostatnio edytowano Pon cze 08, 2009 8:25 przez LimLim, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35313
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Nie cze 07, 2009 20:32

Jak jest chociaż cień szansy,ja też bym walczyła
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Nie cze 07, 2009 22:30

A ja pozwoliłam odejść mojej Feluni ... Nowotwór, białaczka .... wszystko naraz. Co ja zrobiłam najlepszego? Zaufałam, że nie ma dla niej już ratunku. Nie pozwoliłam na wybudzenie kruszynki z operacji, miała rok.
A kociaki? Uważam, że dobrze zrobiłaś biorąc je pod swój dach ... Masz powód żeby wstać rano ;) A i myśli może bardziej słoneczne?
Obrazek

zorba

 
Posty: 2451
Od: Śro lis 12, 2008 19:24
Lokalizacja: Pleszew

Post » Pon cze 08, 2009 6:46

dorcia44 pisze:my się potrzebujemy nawzajem :oops:



Dorciu - dziękuję!


Lepiej już z brzuchami?
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 08, 2009 6:47

zorba ...nigdy nie wiemy co jest lepsze :cry:
jeżeli nie przekonam się że Kota ma szanse na jeszcze troszkę będę zawsze żałowała :cry:
na pewno nie pozwolę jej cierpieć....póki co jest w dobrej kondycji ,nie odczuwa nic złego ....więc zawalczymy.

wiele zależy od weta i tego jak nam wytłumaczy.


muszę napisać sprostowanie tz. villemo 5 kazała mi odszczekać :wink: to co napisałam tz. że ona jest za eutanazją Koty...ZMIENIŁA ZDANIE po przeczytaniu jak było z Czarką.

Maluchy rozrabiają,szaleją,wypuszczam je w mini kuchni ,Pyza ma uzywanie ,jest nimi zachwycona.
Miały sranko ,jeden miał aż odbyt wysunięty ale jest ok.

są jak to kociaki rozkoszne .

a mi się śnił Grześ ,wyrwany ząb....jakaś loteria itp.

zaraz śmigam do skarbówki.

jeszcze tylko kawa ,bo futerka obrobione :wink:

a za oknem słonko świeci,ciekawe jak długo .
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43980
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 08, 2009 6:50

zapomniałam specjalnie dla Patsy ...Sreberko.

Obrazek
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43980
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 202 gości