moj Lunek znow po przejsciach.problem z siusianiem!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 18, 2004 19:19

no wiec z Lunkowymi wetami to jest tak (pisalam, ze maly po przejsciach...) : lekarzem prowadzacym byla, jest i pozostaje dr Ula- ona ma cala dokumentacje,podejmuje decyzje w zakresie leczenia, kontroluje i monitoruje stan Luniaczka. Zalecila podawanie kroplowek dozylnych w domu. Poniewaz moja znajoma, ktora robila wczesniek kroplowki w domu, nie potrafila zalozyc wejscia dozylnego, umowila nas do dr Ani Czubek, ktora miala go obejzec, skonsultowac i ewentualnie ten weflon zalozyc. Lunek byl u niej raz, nie widziala bezwzglednych wskazan do kroplowek dozylnych, a Lunkowe zylki i problemy z krzepliwoscia... :(
Pobrala wiec krew (juz wowczas peklo naczynko :cry: ), stwierdzila w badaniu, ze nerki sa bardzo male i niepokojace i bezwzglednie trzeba zrobic USG. Potem bylam juz u niej bez kotka, odebrac wyniki i pokazac USG. Rozmawialysmy chwile i dala mi karteczke z sugerowanymi zaleceniami- tylko tyle.
Natomiast z pania Ula nie moge sie skontaktowac. Jestem wsciekla, gdyz nie mam czasu wisiec na telefonie, a nie idzie sie w ogole dodzwonic. Jak juz sie uda to wciaz slysze, ze nie podejdzie bo nie ma czasu. Faksowalam wszystkie wyniki, faksowalam zalecenia dr Czubek, nawet moje pytania, watpliwosci, telefon z prosba o kontakt. Jestem w czasie sesji, mam chore zwierzaki i mieszkam daleko- jesli po calych dniach usiluje sie skontaktowac i nie moge, to juz nie wiem co :evil:
Nie chce zmieniac lekarza prowadzacego, p. Beata zajmuje sie np. jedynie wsparciem homeopatycznym terapii Lunka, ale rownoczesnie od lekarza prowadzacego oczekuje zainteresowania i troski. Nie wezme go i nie pojade do dr Uli, gdyz nie mam na taksowke a w poczekalni jest tak zimno, ze tylko go przeziebie. Jestem zla i czuje sie zostawiona na lodzie, sama sobie.
Ostatnio edytowano Czw lut 19, 2004 16:40 przez nan, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Śro lut 18, 2004 19:30

nan pisze:Natomiast z pania Ula nie moge sie skontaktowac. Jestem wsciekla, gdyz nie mam czasu wisiec na telefonie, a nie idzie sie w ogole dodzwonic. Jak juz sie uda to wciaz slysze, ze nie podejdzie bo nie ma czasu. Faksowalam wszystkie wyniki, faksowalam zalecenia dr Czubek, nawet moje pytania, watpliwosci, telefon z prosba o kontakt. Jestem w czasie sesji, mam chore zwierzaki i mieszkam daleko- jesli po calych dniach usiluje sie skontaktowac i nie moge, to juz nie wiem co :evil:


Nan, jak dobrze Cie rozumiem... Ale moge powiedziec, ze jesli za pierwszym dodzwonieniem sie do p. Uli (to wymaga wielu telefonow :roll: ) nie mogla rozmawiac, to przy drugim razie mowilam, ze ja probuje sie skontaktowac od x czasu i mi sie nie udaje, i to zwykle dzialalo.

Aaaa, moze dzwonisz w niezbyc dobrej porze? Zauwazylam, ze ostatnio kolejka jest mala (dzis znowu nikt nie czekal i p. Ula przyjela nas od razu) w godzinach 14-15.30, sprobuj moze wtedy???

Rozumiem Cie jednak bardzo dobrze :? . To jest jeden z powodow, dla ktorych Z UTESKNIENIEM (jeszcze tylko jakies 6 tygodni :D ) czekam na powrot mojej wetki, ktora pracuje w przychodni calodobowej i nawet jesli nie ma jej na dyzurze, to dla mnie jest pod komorka przez cala dobe, i w razie potrzeby ONA wydaje dyspozycje lekarzom/stazystom pelniacym w danym czasie dyzur w klinice. A wiadomo, ze przy kotach z problemami, kontakt z wetem potrzebny jest CALY CZAS, chocby profilaktycznie.

Cieplo Cie pozdrawiam, i poglaszcz Lunka za uszkiem ode mnie :D

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro lut 18, 2004 20:55

Beatko, nawet nie wiesz jak wdzieczna jestem Ci za te slowa, kamien spadl mi z serca :) Czulam sie winna ze marudze,ze cos robie nie tak, nieudolnie... A mnie po prostu chodzi o Luneczka! . Bede probowala, dzis na przyklad jednak w ogole jej nie bylo, odbieral jakis pan :? , ale moze jutro...
Rzecz w tym ze mamy jakis stan zapalny ciagle (leukocytoza, zbyt wysokie OB) i chyba niestety infekcje nerek, no i lamblie ktora daja nam problemy z ukl. pokarmowym i nie chca sie wytepic. i nie wiadomo do czego sie zabrac wrrr :evil: Raz jeszcze dziekuje za mile slowa Beato i kciuki Wszystkim i przepraszam za moje humory :oops: Boje sie, jestem zmeczona... Ale bedzie ok, zreszta maly czuje sie ok!
Ostatnio edytowano Czw lut 19, 2004 16:43 przez nan, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Śro lut 18, 2004 21:11

nan pisze:Czulam sie winna ze marudze,ze cos robie nie tak, nieudolnie... A mnie po prostu chodzi o Luneczka! Do dr Uli nie mam zalu, jest chora a mimo to przyjmuje. Bede probowala, dzis na przyklad jednak w ogole jej nie bylo, odbieral jakis pan :? , ale moze jutro...


Nan, probuj!! Ale nie dawaj sie zbyc :roll: tylko mow, ze mialas dzwonic z wynikami i ze od kilku dni dzwonisz...

Jakby co, to ja nadal jeszcze nie pracuje, i moge podjechac do p. Uli skonsultowac wyniki Lunka :D Bede w piatek, wiec daj jutro znac prosze :wink:

Dla mnie - pomijajac merytorycznosc p . Uli, bo nie mam co do tego zadnych watpliwosci - DOSTEPNOSC jest najwiekszym problemem. Dlatego tak dobrze Cie rozumiem, Nan. Gdybym pracowala, nie mialabym ZADNYCH szans dotarcia do p. Uli w godzinach jej pracy... A moje koty naprawde wymagaja dosc intensywnej opieki :roll: . Tutaj za duzo sie dzieje, zwykle na raz :evil: , zeby zdac sie na mozliwosci "zwyklego" weta. I p. Ula spelnia wszystkie oczekiwania oprocz dostepnosci :? . Ale ja i Ty mamy koty specjalnej troski, wiec wymagajace specjalnej opieki...

Dlatego tak bardzo obstaje przy mojej dotychczasowej lecznicy i czekam na powrot MOJEJ wetki :D

Trzymam niezmiennie za Lunka i za Twoje samopoczucie :D

Daj znac, jesli moge pomoc w czymkolwiek. Nie mam samochodu ale duuuxzo czasu...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw lut 19, 2004 9:46

Lunek od soboty dostaje 250 ml plynow pod skore co dwa dni- razem z kroplowka zalecono mu tez na razie Furosemid. I o ile po kroplowce biega do kuwety i siusia przyzwoicie, o tyle w dniu, kiedy nie ma kroplowki i srodka moczopednego, mamy problemy! Kiedy wczoraj zrobil siusiu tylko raz w ciagu doby, jeszcze staralam sie nie martwic, ale dzis nie zrobil siusiu rano, mimo ze poje go strzykawka i wsadzam do kuwetki! Wczesniej Luneczek zalatwial sie bez wspomagaczy (tj. Furosemitu) 2-3 razy dziennie, mniej wiecej o stalych porach, a rano zawsze po calej nocy! Bardzo sie niepokoje-czy to mozliwe, zeby choroba zrobila kolejny krok naprzod, zeby nerki bardziej sie wylaczyly i juz nie chcialy funkcjonowac bez Furosemidu? To jednak bardzo silny lek moczopedny!
A moze za wczesnie sie przerazam, moze to musi sie jakos uregulowac,i przejsciowo jest tak, ze po leku sika wiecej, a bez niego malo lub wcale?
Cos mi sie majaczy, ze jak poprzednim razem odstawialismy Furosemid to tez siusial mniej niz wczesniej bez niego (ale jednak nie raz na dobe!)
Czy ktos zna sie na tym, macie jakies doswiadczenia? Bo znowu mam serce w gardle....
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Czw lut 19, 2004 10:12

Nan, bardzo Ci współczuję i trzymam kciuki!
Florcia
Obrazek

ako

 
Posty: 523
Od: Czw kwi 17, 2003 15:02
Lokalizacja: Warszawa Tarchomin

Post » Czw lut 19, 2004 11:34

Nan, myslami jestem z Toba i Lunkiem. Mocno trzymam kciuki - musi byc dobrze!
Ash + Mysza + Luciano Pavarotti + ADHD tego ostatniego...
Obrazek

Ash

Avatar użytkownika
 
Posty: 2215
Od: Pon lis 17, 2003 9:55
Lokalizacja: Rio de Janeiro

Post » Czw lut 19, 2004 13:56

Nan, skonsultuj to z wetem, ale koty w ogole rzadko siusiaja. Moze przywyczailas sie ze po kroplowkach Lunek bywal w kuwecie czesciej?
Gapczynski (nerkowiec!) na ogol bywa w kuwecie raz na ok 16- 20 godzin. Robi male jeziorko, a potem ma spokoj przez caly dzien :wink:

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 83 gości