O jakaś Ty
Izuniu otwarta na nowe kicie
Już dawno kombinowałam czy Nikolka nie ma ochoty potarmosić jakiś tymczasiąt a tu masz - sama sobie skombinowałaś.
Jak będziesz miała chwilkę to ją wytnij - obecnie jest kasa z miasta na sterylki bezdomniaków. Napisze Ci zaraz pw jak to zorganizować
Nakasha - napiszę do mojej siostry, kiedy teraz będzie w Białym. Kiedy zwierz ma jechać?
Z pozytywów. Dziś pewien pan karmiciel wysterylizował kotkę którą karmi od jakiegoś czasu. Niby nic niezwykłego, co więcej - godne pochwały.
Jest to jednak ten sam pan karmiciel, dzięki któremu w tamtym roku (mniej więcej własnie o tej porze) pani Danusia
spędziła upojne 2 tygodnie pod mostem 
usiłując wyłapać stado na rurze na Pałacowej. Pan karmił tamtejsza kotkę i już od lutego go namawiałam na sterylkę, on zwlekał, urodziło się 6 maluchów

NO i potempani Danusia - 2 tygodnie z życiorysu, ja ze 3 wieczory (jak już jej morale zaczęło padać

)i jeden sobotni poranek - 6 rano - złapanie kotki - bezcenne
NO i niepowtarzalna sensacja w środku miasta -
"co tu pani tak łapie, szczury"
"bobry? tak w centrum"
NO i radość mojego męża, który jadąc w autobusie usłyszał, że w mieście niebezpiecznie bo "pojawiły się WŚCIEKŁE LISY

, nawet je taką klatką łapią na rurach"
Dobrze, że pan się zreformował
Drugi pan który tam karmił kotkę niestety nie bardzo - przychodził zawsze poprzeszkadzać. A potem stwierdził, że już kocicy karmić nie będzie - cyt "jak zdechnie z głodu to będzie wiadomo, że od sterylizacji"

Na szczęście kota wygląda jak pączek w maśle a nie jak szkieletor kiedy miewała po 2 mioty w roku
