Faktycznie takie gwałtowne załamanie i równie gwałtowna poprawa to zagadka. Może faktycznie masywne, szybkie odwodnienie, zaburzenia elektrolitowe.
Pamiętam Misiaczka u Delfin... tylko u niego to było jakoś bardziej stopniowo (tak mi się wydaje).
Ale teraz Borówa ma być zdrowa i już

Wredna bo wredna, ale niech nie robi numerów, no
I maleństwo piwniczne u Bordo też niech dochodzi do zdrowia, raz-raz

A jak ono ma na imię?