Agatko, na razie Ty zostałaś na placu boju o łapkę Marley'a, bo pani od synka i pieska weźmie rasowego kociaka.
Ja też Cię namawiam na dwa koty. Co najmniej. Z czasem.
Przez 14 lat mieliśmy jedną kotkę. Ze względu na jej stan zdrowia (rak) i emocje (histeryczka) nie mogliśmy się dokocić.
Trzy lata temu, dwa tygodnie po jej śmierci, przez przypadek trafiła do nas jednocześnie dwójka, choć nie rodzeństwo. Dwumiesięczne maluchy, 3 dni różnicy pomiędzy nimi, więc w ogóle nie było żadnych problemów.
Rok temu do dwóch dwuletnich kotków wzięliśmy trzeciego. Poprosiłam synów o taki prezent na Dzień Matki. Wredna baba ze mnie..
Ze strony kocich domowników nie było wrogich reakcji.
Kotka w ogóle nie zareagowała, a kocur, który był naszym domowym królewiczem obraził się wprawdzie i przestał ze mną sypiać na pół roku, ale oprócz tego nic się nie zmieniło. No, może tylko tyle, że ADHD przeszło z niego na malucha..

On obserwował..
Niestety, kiedy się wchodzi na "Miau" i zaczyna mieć do czynienia z wielką biedą kotów, niechcąco można się dokocić. W tej chwili mam w domu 5 swoich kotów i 4 maleństwa tymczasowe (chwilowo, ich liczba się zmienia

w zależności od potrzeb). Uwierz, że przy tej całej gromadzie nie ma rozlewu krwi, za to rzadko włączamy telewizor. Mamy lepsze widoki i lepszą zabawę.
Oczywiście, tak jak dziewczyny napisały - może być różnie, ale naprawdę na ogół jest ok. Jeżeli się da, to dobrze mieć dwa koty. Mają swoje zainteresowania, zabawy, a człowiek z przyjemnością może obserwować ich wspólne relacje.
W listopadzie dokociłam rudym rocznym działkowiczem panią z jednym kotkiem. Też nie był już kociaczkiem. Jej drugi kotek odszedł pół roku wcześniej i bardzo chciała dać towarzysza swojemu jedynakowi. Kilka tygodni trwało zanim obaj rudzi chłopcy się polubili i ustalili warunki współżycia, ale teraz jest bardzo dobrze.
Reasumując: jeżeli tylko Justa się zgodzi, to próbujcie. A my będziemy trzymać kciuki!!
Rude z moich obserwacji są bardzo.. trąbowate i łagodne. Nie wiem co w tym jest, ale nie spotkałam ani nie słyszałam o rudym agresorze.. Może po prostu miałam szczęście, ale nie tylko mój kot jest "powolny i zachowuje się tak jakby chodził w piżamie", jak to powiedziała o swoim rudym moja znajoma
