WYSPOWCE - Prosimy o pomoc w przewiezieniu bud dla kotów_Wwa

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie maja 17, 2009 7:39

Iwona, a może jakaś sekcja? nie wiesz, ile coś takiego ksoztuje? Kurde, kurde, kurde.
A udało się wszystkie wywieźć z wyspy?

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Nie maja 17, 2009 11:13

Sekcja kosztuje podobno ponad 300 zł.
wtedy udało nam się złapać tylko trzy koty, bokserka i zołzę i nowego ,burego kocurka.
to akurat dobrze, bo one były niekastrowane.

iwona.krystyniak

 
Posty: 212
Od: Nie lis 30, 2008 23:00

Post » Nie maja 17, 2009 11:58

Sekcja nic nie da, ja kiedyś robiłam sekcję kotu co do którego miałam podejrzenia że został otruty. Miał sekcyjne zmiany wskazujące na otrucie środkiem na szczury, cóż z tego? samego środka nie wykrywa się, a poza tym nie wiadomo kto go podał :(
Kotów z wyspy nie ma co przenosić, bo wracają...
:(
AnielkaG
 

Post » Nie maja 17, 2009 13:17

iwona.krystyniak pisze:Niestety, bardzo złe wiadomości!!!!!!!!!!!!!

Koty wróciły na wyspę, widziałam w tygodniu zołzę i gorsza informacja, a mianowicie znalazłam dzisiaj nieżywego bokserka, leży w drugim domku na tapczanie, za ostatnim , styropianowym domkiem.

Nie mam pojęcia co tam się dzieje, ale mam wrażenie, że te koty są otruwane.


Dzisiaj nie było nawet jednego.
Jutro pójdę z Jackiem i zakopiemy bokserka.


[*] :(((( strasznie boli
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Nie maja 17, 2009 20:47

Bokserek pochowany!!!!!!
Taka dziwna ta jego śmierć, bo on leżał w połowie w domku styropianowym, a połową na zewnątrz, tak jakby nie zdążył wyjść i umarł.

Straszne.

Dzisiaj była tylko Rusti, nie wiem co się dzieje.
okropnie mi przykro jak tam chodzę i pomyślę jak jeszcze niedawno cała gromadka wychodziła na alejkę i czekała na mnie z jedzeniem.

Bardzo mi ciężko pogodzić się z tym faktem i tak mi żal tych pięknych kotów.
Dobrze, że chociaż udało się wyłapać wszystkie maluchy.

iwona.krystyniak

 
Posty: 212
Od: Nie lis 30, 2008 23:00

Post » Wto maja 19, 2009 23:35

Postanowilam odrobic zaleglosci... nie wiedzialam... Obrazek


nie wiem co powiedziec...


wszystkie plagi egipskie... Obrazek

varulv

 
Posty: 1370
Od: Wto lip 10, 2007 23:18
Lokalizacja: Basildon [Essex]

Post » Wto cze 02, 2009 21:30

Dawno nikt z zainteresowanych tematem nie zaglądał tutaj, a ja mam świeże wiadomości.
Na dzisiejszym karmieniu miałam ciekawe spotkanie, a mianowicie w drugim domku spotkałam Murzyna, który postanowił zdewastować duże styropiany, akurat jak dochodziłam wynosił z domku przykrycia pudeł.

Ze strachem, bo byłam sama, zawołałam Pana żeby odniósł z powrotem to co wyniósł, zbeształam za wandalizm, wytłumaczyłam, że tu koty bezdomne mieszkają i że karmię je, ale on był bardzo zdziwiony, że koty się karmi i że on nie może tego sobie wziąć.

Wypytał mnie czy mieszkam na Mokotowie, czy mam dziecko, czy pracuję i zdziwiło go to , że kupuję jedzenie dla bezdomnych kotów.

A z kotów były w pierwszym domku: zołza, czarny i niedawno wykastrowany burasek, a w drugim domku tradycyjnie trzy czarne, Tusi niestety od dłuższego czasu brak. Obawiam się, że podzieliła los bokserka.

iwona.krystyniak

 
Posty: 212
Od: Nie lis 30, 2008 23:00

Post » Wto cze 02, 2009 21:39

o rany Iwona uważaj proszę na siebie :(
mam nadzieję że ów człowiek nie będzie więcej nachodził domków i ciebie zaczepiał...

może da rady byś przez pare następnych razy chodziła na Wyspę z Jackiem?

biedne Wyspowce :cry:
w pamięci na zawsze pozostanie mi całe stadko... wszystkie cudne koty, które miałam okazję poznać i się z nimi zaprzyjaźnić :cry:

będę musiała zmienić pierwszy post :( ale ciężko się za to zabrać...

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto cze 02, 2009 22:05

Ja nie rozumiem. Wszystko tyle czasu było OK i nagle jakaś plaga. Najpierw niewytłumaczone śmierci, potem dewastowanie domków, a teraz ten Murzyn, które wynosi to, co się jeszcze ostało. Iwona, czy tam potrzebna jest jakaś pomoc teraz? Rozumiem, że przeniesienie kotów się nie udało, bo wróciły? Czy macie jeszcze pieniądze na karmę?

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Śro cze 03, 2009 11:36

Ja mam takie wrażenie, że te dewastacje się nie skończą, to jest nie do opanowania, ze strachem idę za każdym razem czy przypadkiem nie spalili następnego domku.
No ale ten wczorajszy Murzyn to już chyba przegięcie, ja do niego mówię, że Polacy nie niszczą tego miejsca bo widzą, że tu mieszkają koty, a on w nie swoim kraju i takie robi rzeczy, a on co chwile zamiast powiedzieć przepraszam to mnie gdzieś zapraszał.

Nie jestem rasistką i nie mam nic przeciwko Murzynom, ale jak on mnie dotknął to aż mi ciarki po plecach przeszły, okropne uczucie, ze srachu cała mokra byłam, w razie czego żadnej pomocy bo żywego ducha nie było.

Co do karmy dla wyspowców to ja posiadam tylko gminną i ewentualnie, w zależności od zasobności portfela kupną.

Aia ma lepsze informacje na ten temat.

A i jeszcze dodam, że w pierwszym domku rozwalili drzwi na pół, na razie to nawet dobrze bo się dobrze wywietrzyło, ale na jesieni, jak się nic innego nie wydarzy, trzeba będzie naprawić porządnie te drzwi.

iwona.krystyniak

 
Posty: 212
Od: Nie lis 30, 2008 23:00

Post » Śro cze 03, 2009 11:38

Asiu, dzięki za zmianę tytułu no i za troskę o mnie.

iwona.krystyniak

 
Posty: 212
Od: Nie lis 30, 2008 23:00

Post » Śro cze 03, 2009 20:56

uaktualniłam pierwszy post :(

smutno...
statystyki przerażające
5 żywych na 11 martwych :crying:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Śro cze 03, 2009 21:04

Smutno :( [']
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 03, 2009 21:29

Asiu, kotów jest 6, 5 starych i jeden nowy wykastrowany.
Nie wiem co z Tusią, bo ten burasek też długo się nie pokazywał to może i ona gdzieś się ukrywa.

iwona.krystyniak

 
Posty: 212
Od: Nie lis 30, 2008 23:00

Post » Śro cze 03, 2009 21:35

A moja ulubienica kreska nic się nie zmieniła, tylko urosła i dalej tak pozuje do zdjęć.
Jest niesamowitą pieszczochą, a jak ją zawiozłam pierwszy raz do weta to on stwierdził, że ona jest nie do oswojenia, jadem strzelała w zaciskowej klatce, nie można było zrobić zastrzyku, tak się wyginała, a teraz proszę jaka przylepa.

iwona.krystyniak

 
Posty: 212
Od: Nie lis 30, 2008 23:00

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 95 gości