Sierotki z Zambrowa... Prosze o zamkniecie watku :((

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon cze 01, 2009 10:40

Czarny cudny kocurek [*]
:placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz:



Jedziemy dziś do weta.

Nam, laikom wychodzi na to, że kotka, mimo, iż jest rewelacyjną matką,
to jednocześnie jest koniem trojańskim :cry:
i wraz z nią przywlokłam z Koterii wirusy.

Nie pasuje tylko czas (odległości czasowe), w jakich kocięta umierają :placz:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pon cze 01, 2009 11:36

:placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz:

ulinek0

 
Posty: 900
Od: Śro lut 11, 2009 17:24
Lokalizacja: warszawa wola

Post » Pon cze 01, 2009 15:03

Zabrałyśmy wszystkie chore kocięta do lekarza.

Te najmłodsze są:
1) niedożywione - wniosek matka ma albo za mało mleka, albo to mleko jest dla nich nieodpowiednie (Vega to ładnie nazwała)
2) mają początki kk.

Ratowanie+leczenie:
- kroplówki 1-2 x dz.
- betamox
- karmienie butelką
- odseparowanie od kotki

Już były dokarmiane butelką. Wypijały od 5 do 15 ml. Potem były już tylko u kotki, bo wydawało się, że rozpędziła laktację.
Dzisiejsze karmienia to katastrofa. Nie chcą jeść ani z butelki ani ze strzykawki.
Udało się w nie wcisnąć od 1 do 3 ml. Czas wykonania 40 min.

Betamox i kroplówkę dostały na czuja już dziś w nocy. Lekarz kazał kontynuować.
Bura kociczka jest słaba; ona jest z kotką najdłużej.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pon cze 01, 2009 21:25

Oj jak smutno tu. Trzymam kciuki za maluchy! Oby już było dobrze dalej wszystko! Jakbyś potrzebowała jakiejś pomocy to wal jak w dym!

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Wto cze 02, 2009 15:48

Ostatnia kotusia z motu jest bardzo słabiutka, traci wagę
Wczoraj ważyła przed posiłkiem 218g, dziś już tylko 211g
Do granicy jest już niebezpiecznie blisko
Nie chce przełykać
Wychodzi z kontenerka od mamy, siada skulona gdzieś w rogu klatki
i czeka ... :placz:


Kocięta drugiego miotu są wyraźnie silniejsze,
powoli, ale przybierają i przy każdym dokarmianiu wypijają po parę gramów mleka
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Wto cze 02, 2009 16:21

O kurczę :? To nie wesoło :? Trzymamy mocno kciuki. ja ze swoja Borówką tez mam wieczne problemy - 2 dni dobrze i potem znowu coś wypieroni albo sraczka albo nie je :? Tamte jak sie zaczęły zbierać to pomalutku ale do przodu, a z tą nie wiem co będzie....
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Wto cze 02, 2009 17:16

Delfinku,Vego bardzo mi przykro z powodu kociątek :cry:

Kibicowałam im po cichutku od początku.
Trzymam kciuki za zdrówko pozostałych maleństw.

novena

 
Posty: 1430
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Wto cze 02, 2009 19:14

Szylkrecia Ami odeszła... To już wszystkie sierotki z Zambrowa...

Maleńka miała już zapewniony fajny stały domek... Domek czekał na nią, dopytywał się...

Jeszcze wczoraj ją karmiłam i prosiłam, żeby jadła... Ożywiała się w moich dłoniach... Dałam jej kroplówkę... Tuliłam ją... Jeszcze wczoraj...

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto cze 02, 2009 21:03

Cholernie mi przykro... Biedne maleństwa :(

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Wto cze 02, 2009 21:12

Ami odeszła [*]

o 20.35

męczyła się, chciałam skrócić cierpienia,
ale miałam umówioną wizytę u dra Gancarza z Kacperkiem

zabrałam ją ze sobą do lecznicy

ale ta lecznica nie ma środków do eutanazji

Pani Doktor obejrzała maleństwo,
jeszcze żyło, łapczywie chrapliwie oddychało

szybkie badanie Kacperka i wskazówka dokąd jechać po pomoc

już brak odruchów

pobiegłam do samochodu,

po kilku minutach postój i badanie........


Nie zdążyłam jej pomóc...


To już koniec Sierotek z Zambrowa


Dlaczego umarły?
Vega wczoraj powiedziała, że po śmierci matki nie jadły i nie piły ponad dobę, bo ludzie nie wiedzieli, że się u nich kotka okociła. Ile ponad dobę? Nie wiadomo. Coś w tych maleńkich organizmach musiało się załamać.
One nie przybierały na wadze tak jak powinny.
A może też właśnie i mleko mamki było dla nich nieodpowiednie?
A może dodatkowo ta infekcja kk, jak to lekarz określił, początki kk.
Tu miałam pewne wątpliwości, które muszę rozwiać, wykluczam ostatecznie ewentualność, że z Czarnulką przywlokłam wirusy z Koterii.
Koteria czysta.
Co było przyczyną śmierci?


Edit
Ostatnio edytowano Pt cze 05, 2009 3:02 przez delfinka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Wto cze 02, 2009 21:25

Bardzo ciężko jest uratować maciupeńkie kociaki ... Mi i mojej mamie udało się uratować 2 !!! Kociak nie mający mamy nie ma mleka, miłości i ciepła ... Biedne kocie maleństwa. Tak mi przykro :cry: Może kocia mama ich potrzebowała za TM ?
Kur... dlaczego ten Świat nie może być piękny?
Obrazek

zorba

 
Posty: 2451
Od: Śro lis 12, 2008 19:24
Lokalizacja: Pleszew

Post » Wto cze 02, 2009 21:27

Bardzo smutno......choć mój smutek to zapewne jedynie mała kropelka smutku Waszego.....

ulinek0

 
Posty: 900
Od: Śro lut 11, 2009 17:24
Lokalizacja: warszawa wola

Post » Wto cze 02, 2009 23:18

Przyczyną śmierci mogło być to :
http://www.felinologia.org.pl/artykul-011

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Wto cze 02, 2009 23:45

To o czym napisała seja mogłoby tłumaczyć śmierć kociąt z tylko jednego rodzeństwa. Ale ta głodówka po urodzeniu, trwająca ponad dobę też mogła mieć pewnie wpływ... Raczej już nie dojdziemy, co było przyczyną :( Cóż, po prostu widać, że odchować takie malce jest cholernie ciężko. I że raczej za coś wyjątkowego trzeba uważać sytuację gdy się uda i wtedy się szczególnie cieszyć, a takie odejścia traktować od początku jako rzecz, która niestety z dużym prawdopodobieństwem może się przydarzyć, być na to cały czas przygotowanym. No... to tyle teorii... Żeby to jeszcze było takie proste :( I żeby nie bolało tak bardzo :(

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Śro cze 03, 2009 9:28

bardzo mi przykro z powodu maluszkow... taka szybka akcja ratunkowa.. naprawde zrobilyscie wszystko co bylo w Waszej mocy... mimo wszystko ciezko na sercu, a wyobrazam sobie jak Wam musi byc zle... trzymalyscie je na rekach, tulilyscie do serca, karmilyscie, pielegnowalyscie...przytulam...

maluszki, czemu tak szybko ucieklyscie :cry: :cry: :cry:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 624 gości