kropkaXL pisze:I co nowego u Jerzolka?-nadal pojada po odrobince?
Kasiu Kochana, Jerzyk nie chce jesc... Jezdzimy na kroplowki, ale tak nie da sie w nieskonczonosc, organizm tego nie wytrzyma- On musi jesc. Pomimo "wspomagaczy" nadal nic z tego. Jerzyk nie kwalifikuje sie do transfuzji, bo jego wyniki jeszcze nie pokazuja takiej potrzeby. Jedyna nadzieja w tym, ze jakims cudem moj ukochany Jerzyna znowu zacznie jesc. Moj ryży Łobuz jest juz potwornie chudy, kostki stercza. I tym chudym cialkiem wciska sie we mnie i uspokajajaco mruczy. A moje serce pęka...
Najwazniejsze, ze poki co nie pojawilo sie cierpienie. Spedzamy razem kazda wolna chwile i wiem, ze Jerzyk jest bardzo zmeczony, slaby, ale na szczescie nie cierpi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Oby tak bylo jak najdluzej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Musi sie udac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Sciskamy Kochane Cioteczki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!