» Pon cze 01, 2009 17:44
Nie sądzę, aby beżowy wyzdrowiał. Nawet nie wiadomo co mu dolega. Jeśli to wada serca to wątpię, aby znalazł się ktoś chętny go adoptować. Do tej pory na jego diagnozę i leczenie wydałam co najmniej 500zł a on nie ma nawet wirtualnego opiekuna. Cami322 deklarowała chęć opieki wirtualnej nad beżowym i na deklaracji się skończyło.
Fredziolina zgłosiła moją kandydaturę do głosowania w Krakvecie za co bardzo dziękuję. Nie liczę na wygraną, no bo co ja takiego robię. Zbieram koty i je przetrzymuję. Nie wydaję na pniu, choć mogłabym, bo odrzucam sporo chętnych. Niedawno mogłam wydać Smużkę, tak z dnia na dzień. Miałam telefon od dziewczyny, która szukała kota dla rodziców mieszkających na wsi. Możliwe, że Smużka byłaby z takiego domu zadowolona jednak miała do niego jechać już na następny dzień, więc nie było czasu na sprawdzenie. Zapytałam dziewczynę czy była w schronisku, odpowiedziała, że nie, bo do schroniska jest daleko i pewnie trzeba tam zapłacić za kota. No cóż ja mogłam pojechać po Smużkę do schroniska, wyleczyć ją i wysterylizować. Wydać jej tej dziewczynie jednak nie mogłam a podobnych telefonów i maili trafia się sporo.
<=klik