» Sob maja 30, 2009 16:22
Oba mają się dobrze. Rudemu dałam już na imię Książę Kaspian, czyli w sktócie po prostu Kaspian. Niebieska księżniczka jeszcze nie ma imienia.
Oba mają apetyt, są raczej wyluzowane, zwłaszczqa Kaspian, bo księżniczka trochę się w pierwszej chwili chowa jak wchodzę do kuchni, ale tylko na moment.
Dzisiaj wzięłam do weta księżniczkę, której pyszczek miał być w gorszym stanie. Ma trochę kamienia i zaczerwienienie dziąseł przy ząbkach, zero nadżerek. Ustalenia takie, że skończą betamox (zaczęły już wcześniej, nie u mnie), a potem zrobi się im badania krwi, w międzyczasie zobaczymy, co z dziąsłami po zakończeniu antybiotyku (u Kaspianka zaglądałam, w paszczy generalnie nawet tych zaczerwienień nie ma, chyba też trochę kamienia). Jak wyniki będą ok, to czyścimy ząbki.
Z księżniczką jeszcze ten problem, że nie wiadomo, czy panna sterylkowa jest. wet długo oglądał brzuszek, nawet trochę podgolił, ale blizny nie znalazł. Mówi, że USG nie zawsze do końca pokazuje, czy sterylka była, np. u bardzo młodych kotek, które nigdy nie brały hormonów i nie rodziły, często macicę zostawiają, jako, że wtedy operacja usunięcia tylko jajników jest mniej inwazyjna. Ogólnie - USG nie zawsze jest miarodajne w ocenie, czy kotka sterylizowana. O tym słyszałam już dawno. z kolei czekać na ruję ewentualną? Ile czasu? Ciąć "na wszelki wypadek? Bez sensu.