
Niedawno wróciłam z odebranym Szmaciakiem. Przy okazji okazało się, że dziewczyny, które go wiozły z Warszawy to również stałe bywalczynie gabinetu Doc. Zajmują się tymczasowaniem psów ze schronu.
Szmaciak nie odbiega od standardu Boguszyckiego pod względem zarówno charakteru, jak i wyglądu. Jest koszmarnie chudy. Koszmarnie.
Psa przywitał jak starego znajomego. Z kotami... no cóż.
Bardzo dziękuję Asi za transport i za znoszenie moich goopich pomysłów po drodze. [`Możemy podjechać do OBI?`]
