Mój Ivanek ma łysinkę za uchem. Wygląda tak jakby sobie ją wydrapał. Czy drapie się więcej niż zwykle nie wiem, bo mamy go dopiero miesiąc i nie mam punktu odniesienia... Skórę ma jaśniutką, żadnych zmian na niej nie widać poza malutkim strupkiem nieco za łysinką. Łysinka jest mała - jakiś 1 cm2, ale i tak mnie martwi. Ganiam biedaka po domu i sprawdzam czy oby pchełek nie ma (już ucieka na mój widok, bo wie, że znowu czeka go przegląd). Ale jak znaleźć pchełki u brytyjczyka, który ma tyyyle podszerstka, że nic nie widać? Poradźcie coś, proszę, bo po smutnych białaczkowych hostoriach z poprzednim kotem każdy sygnał, który mógłby świadczyć o problemach zdrowotnych kota przyprawia mnie o zawrót głowy ze stresu
