Łysinka za uchem

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 02, 2004 8:52 Łysinka za uchem

Może jestem przewrażliwiona, ale cóż...
Mój Ivanek ma łysinkę za uchem. Wygląda tak jakby sobie ją wydrapał. Czy drapie się więcej niż zwykle nie wiem, bo mamy go dopiero miesiąc i nie mam punktu odniesienia... Skórę ma jaśniutką, żadnych zmian na niej nie widać poza malutkim strupkiem nieco za łysinką. Łysinka jest mała - jakiś 1 cm2, ale i tak mnie martwi. Ganiam biedaka po domu i sprawdzam czy oby pchełek nie ma (już ucieka na mój widok, bo wie, że znowu czeka go przegląd). Ale jak znaleźć pchełki u brytyjczyka, który ma tyyyle podszerstka, że nic nie widać? Poradźcie coś, proszę, bo po smutnych białaczkowych hostoriach z poprzednim kotem każdy sygnał, który mógłby świadczyć o problemach zdrowotnych kota przyprawia mnie o zawrót głowy ze stresu :cry:

buba

 
Posty: 3433
Od: Pon lut 17, 2003 14:22
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon lut 02, 2004 9:02

Boruta też tak ma. Na główce, koło ucha około 1cm2 (teraz się już rozrosło do 2, choć z 10 dni było małe). Wetka stwierdziła, że najprawdopodobniej grzyb :? . Smaruję mu to miejsce przepisanym lekarstwem.
Aaaaa, nigdzie więcej tego nie ma, apetyt normalny, humorek jak najbardziej w porządku :)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon lut 02, 2004 10:19

Buba! kotek może mieć:
- chore uszka (np. świerzb), które go swędzą, i wydrapał sobie dziurę;
- pasożyty zewnętrzne (czasem wystarczy do takich objawów jedna zaplątana pchełka);
- grzybka;

Będzie dobrze, odwiedźcie jednak weta!

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon lut 02, 2004 12:22

uszka ma super-białe, więc to chyba nie świerzb.
Grzyb? A czy wtedy skóra nie byłaby podrażniona?
Może to pchełka, ale jak ją znaleźć w tej gęstej sierści???

buba

 
Posty: 3433
Od: Pon lut 17, 2003 14:22
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon lut 02, 2004 17:30

buba pisze:uszka ma super-białe, więc to chyba nie świerzb.
Grzyb? A czy wtedy skóra nie byłaby podrażniona?
Może to pchełka, ale jak ją znaleźć w tej gęstej sierści???

Grzybica często nie swędzi i kot się wtedy nie drapie, po wypadnięciu sierści pozostaje niezmieniona na pierwszy rzut oka, łysa skóra.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon lut 09, 2004 13:56

Zadzwonilismy do naszej hodowczyni. Powiedziała żeby posmarować łysinkę Tetra-Deltą. Niewiele to pomoglo, więc pojechaliśmy do weta. Niestety nie mógł pobrać zeskrobin, bo wcześniejsze użycie leku mogłoby zafałszować wynik. Zalecił obserwowanie Ivana i przyjazd w poniedziałek, czyli dzisiaj. Do tego czasu łysinka się powiększyła, dodatkowo zauważyłam zmniejszenie ilości sierści na główce. No i jeszcze 3 dziwne małe, czarne i wypukłe punkciki koło ust (jeśli można mówić o ustach u kota).

Nie wiem jeszcze jak interpretować jedną rzecz, która niepokoi mnie od ok 2 tygodni - Ivan ma w pewnych miejscach czarny język. Czy powinnam to wiązać ze zmianami skórnymi? Czy ktoś się z czymś takim spotkał? Nawet nie wiem czy miał to od zawsze, bo Ivan jest u nas od miesiąca, więc nie jestem pewna czy język zmienił mu się u nas, czy może wcześniej tego nie zauważyłam

buba

 
Posty: 3433
Od: Pon lut 17, 2003 14:22
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon lut 09, 2004 14:26

buba pisze:Nie wiem jeszcze jak interpretowac´ jedna˛ rzecz, która niepokoi mnie od ok 2 tygodni - Ivan ma w pewnych miejscach czarny je˛zyk. Czy powinnam to wia˛zac´ ze zmianami skórnymi? Czy ktos´ sie˛ z czyms´ takim spotka?? Nawet nie wiem czy mia? to od zawsze, bo Ivan jest u nas od miesia˛ca, wie˛c nie jestem pewna czy je˛zyk zmieni? mu sie˛ u nas, czy moz˙e wczes´niej tego nie zauwaz˙y?am


przeczytaj ten watek
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=11 ... pki+jezyku

napisz koniecznie co po wizycie u weta
obawiam sie ze bedziecie leczyc grzyba-nic milego
Karolcia&Jowita&Jaga
Obrazek

kasia piet

 
Posty: 1132
Od: Sob cze 14, 2003 16:37
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pon lut 09, 2004 14:30

ryśka pisze:Buba! kotek może mieć:
- chore uszka (np. świerzb), które go swędzą, i wydrapał sobie dziurę;
- pasożyty zewnętrzne (czasem wystarczy do takich objawów jedna zaplątana pchełka);
- grzybka;

Będzie dobrze, odwiedźcie jednak weta!

Moze tez byc alergikiem oprocz tych ww powodow.
Wet jednak oceni najlepiej.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pon lut 09, 2004 16:35

Witaj!
Co do łysinki: jeśli to stara rana, powinna porosnąć włosem po pewnym czasie, chyba, że był to głęboki ropień. Jeśli coś tam się dzieje, nic się nie da zrobić na odległość, poszukaj dobrego lekarza. To samo dotyczy języka. Mogę Ci tylko poradzić jak załatwić pchełki, nawet u brytyjczyka. Ogólnie, najprościej odpchlić: kropla na skórę karku, tylko nie na tę łysinkę i po kłopocie. Jeśli chcesz je zobaczyć przed odpchlaniem, kup grzebień o stalowych gęstych zębach, są takie specjalnie do tego. Jeśli futro nie jest splątane, wyczeszesz każdą pchłę, nawet małą.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 09, 2004 18:38

Hmmmm ... moja była kotka miała to samo. Zaczęło się od uszka. Po jakimś czasie straciła włoski na główce. Poszłam do weterynarza, który stwierdził grzybicę.
Skóra była idealnie biała, bez śladu podrażnienia. Kicia nie drapała tego miejsca jakoś mocniej czy częściej.
Weterynarz przepisał Clotrimazol. Dało to tyle co nic - włoski wypadały dalej. W końcu kotka miała całą łysą szyjkę. Wyglądała jak kondor :)
Trafiłam do innego weterynarza, który dał nam preparat o kolorze mocno fioletowym. Smarowałam łyse miejsce. Po dwóch, trzech dniach na tym miejscu pojawiła się łuska. Łuska opadła i zaczęły rosnąć zdrowe, śliczne włoski.
To była grzybica, ale na początku źle leczona. Po tej fioletowej terapii nigdy więcej się to nie powtórzyło.

KissK

 
Posty: 58
Od: Nie lis 16, 2003 18:20
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lut 10, 2004 8:02

Język obejrzany przez veta. Wszystko jak najbardziej w porządku. Po prostu Ivaś ma plamisty jęzorek.
Zeskrobiny pobrane (brrrr) i czekamy na wyniki. Napiszę jak będzie coś wiadomo

buba

 
Posty: 3433
Od: Pon lut 17, 2003 14:22
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lut 10, 2004 22:12

buba pisze:Z No i jeszcze 3 dziwne małe, czarne i wypukłe punkciki koło ust (jeśli można mówić o ustach u kota).


Trochę mi to przypomina to co miałem u swojego Leona. Biała łysinka za prawym uchem, czarne kropki które później zmieniały się w łysinki. Po wizycie u Garncarza (Leon miał chore oczy) okazało się, że to herpes tak się objawiał. Pomogło smarowanie Vratizolinem. Teraz (po ok. 1 miesiącu) nie ma już praktycznie śladu.

jar

 
Posty: 20
Od: Sob sty 24, 2004 10:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 16, 2004 9:45

Zeskrobiny nic nie wykazały. Nie wiem czy nie wolałabym grzyba, bo przynajmniej wiadomo byłoby jak go leczyć.
Już sami nie wiemy co to. Wet sugeruje, że Ivan może mieć za dużo białka w diecie. Na razie odstawilismy mięso, została sama sucha karma.

buba

 
Posty: 3433
Od: Pon lut 17, 2003 14:22
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon lut 16, 2004 9:47

może trzeba skonfrontowac to u innego weta :roll:

ElaKW

 
Posty: 3788
Od: Śro mar 05, 2003 15:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lut 24, 2004 9:12

Nowe wieści i nowe wątpliwości...
Jak już pisałam zeskrobiny nic nie wykazał i zodstała zmieniona dieta. Efekt żaden. Tzn kot jęczxy przy kazdym otwieraniu lodówki domagając się wołowiny (nie jadł jej już prawie 2 tygodnie) a łysinka jak była tak jest. Pojawiaja się nawet zaczątki drugej (ze drugim uszkiem). Właoski odrastają lekko i od razu są wydrapywane przez Ivana. Ewidentnie ma swędziawkę i wyrywa sobie całe kępki włosów.

Bylismy u weta (sprawę konsultujemy z 2 wetami z tej samej lecznicy). Pani stwierdziła, że nie ma poprawy i niejedzenie wołowiny nie ma sensu. To nie przebiałczenie. Ivan ma dostawać wołowinkę, ale mniej niż kiedyś (raczej jako smakołyk, a nie danie główne). Pani obstaje przy grzybie, choć nic w wynikach nie wyszło. Wykluczyła zmiany hormonalne i nie jest przekonana do alergi zewnętrznej (podobno w tych przypadkach miejsca łysienia są inne). Zaleciła podawanie ketokonazolu 1xdziennie po 1/4 tabletki (kot waży 4.300 kg) przez miesiąc. Po przyjściu do domu przeczytałam ulotkę i przestraszyłam się czy lek nie da Ivankowi po wątróbce...

Przejrzałam wątki dot. ketokonazolu i zauważyłam, że podajecie kotom silimarol. Co to za lek. Czy warto pakować kotu do paszczy kolejną porcję chemii? Czy 1/4 silimarolu dziennie wystarczy? Czy to specjalny lek, czy zwykły ludzki?

buba

 
Posty: 3433
Od: Pon lut 17, 2003 14:22
Lokalizacja: Szczecin

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 588 gości