Tygrys w domu!!!!!Czekamy na relację:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 28, 2009 18:15

Cała ta sytuacja to patologia-codzienność we wrocławskim schronisku
Obrazek

Mruczeńka1981

 
Posty: 12562
Od: Sob gru 29, 2007 17:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 28, 2009 19:19

Niestety nie jest to odosobniony przypadek, kiedy strach przed tym, co powie karmicielka, która go przywiozła i porzuciła w schronisku, powoduje, że nie chcą z nami podpisać umowy adopcyjnej.

Jest mi tym bardziej przykro, że Tygrys znów jest chory...
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 28, 2009 19:25

jeśli w tym przypadku schronisko zachowuje się trochę jak hotel dla kotów - to ok - ale niech karmicielka płaci za utrzymanie a zarazem schronisko niech zapewni własciwą opiekę.
a ani jedno ani drugie nie ma miejsca.
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Czw maja 28, 2009 19:31

A jeśli by przyszedł `ktoś z ulicy` i chciał adoptować tego właśnie kota? TEGO. I ŻADNEGO INNEGO?
Czy wtedy schron przedstawiałby te same argumenty?
Bo jeśli tak, to jest powód do zrobienia afery [przez tego `kogoś z ulicy`.

Można by `kogoś z ulicy` podstawić....
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw maja 28, 2009 19:33

Agn pisze:Można by 'kogoś z ulicy' podstawić....

Może warto spróbować. Podoba mi się ten pomysł. 8)

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 28, 2009 19:34

Agn pisze:A jeśli by przyszedł 'ktoś z ulicy' i chciał adoptować tego właśnie kota? TEGO. I ŻADNEGO INNEGO?
Czy wtedy schron przedstawiałby te same argumenty?
Bo jeśli tak, to jest powód do zrobienia afery [przez tego 'kogoś z ulicy'.

Można by 'kogoś z ulicy' podstawić....


świetny pomysł :ok:
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Czw maja 28, 2009 19:34

Agn pisze:A jeśli by przyszedł 'ktoś z ulicy' i chciał adoptować tego właśnie kota? TEGO. I ŻADNEGO INNEGO?
Czy wtedy schron przedstawiałby te same argumenty?
Bo jeśli tak, to jest powód do zrobienia afery [przez tego 'kogoś z ulicy'.

Można by 'kogoś z ulicy' podstawić....

To samo chciałam zasugerować...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw maja 28, 2009 19:44

Kicia_ pisze:Niestety nie jest to odosobniony przypadek, kiedy strach przed tym, co powie karmicielka, która go przywiozła i porzuciła w schronisku, powoduje, że nie chcą z nami podpisać umowy adopcyjnej.

Jest mi tym bardziej przykro, że Tygrys znów jest chory...


To jeśli kot ma właściciela, który nie pozwala kotu znaleźć dobrego domu, niech schron odmówi leczenia za publiczne pieniądze. Niech ta osoba płaci.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Czw maja 28, 2009 20:07

Dla ludzi z ulicy wszystkie koty "z tyłu" nie są do adopcji i już. To schroniskowi rezydenci. Wątpię, czy ktoś ludziom tłumaczy, dlaczego. Pracownicy twierdzą, że to "nasze" koty i nie są do adopcji.
Udało nam się troszkę przetrzebić to stado, ale w "dobrych" czasach tych kotów było nawet ponad 100.
W schronisku nie ma z kim na ten temat rozmawiać, wciąż mamy pogadanki z kierowniczką, która twierdzi, że tym rezydentom jest w schronisku dobrze i nie trzeba im szukać domów. Ostatnio jednak przyzwala na adopcje tych kotów, z pewnymi wyjątkami, niestety.

Jeśli jest "ktoś z ulicy" chętny, żeby powalczyć o Tygrysa, to zapraszam.
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 28, 2009 21:15

Witam, to ja miałam Tygrysa zawieżć do Warszawy w poniedziałek, jest mi bardzo smutno :cry: Tak się naszykowałam! Co za ludzie bez serca

aggnieszka

 
Posty: 42
Od: Pon wrz 29, 2008 11:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 28, 2009 22:43

8O 8O 8O To jest paranoja!!!! Nie mogę w to uwierzyć!
Ja myślę, że warto było rozdmuchać tę sprawę. A może pismo do TOZ Warszawa? To oni są zwierzchnikami schroniska? chyba tak...
Przecież zabranie kota do DS to przedłużenie mu życia - nie oszukujmy się to kot w takim wieku, jest skazany na ciągłe chorby przez warunki w jakich żyje :cry: Brak odpowiedniego żywienia, leczenia i opieki! Jak dla mnie brak zgody na adopcję to znęcanie się nas nim i ja bym tak to traktowała!
Nie ma w tym troski o kota a jedynie egoizm (bo się ktoś przyzwyczaił) !

.... brak mi słów! :evil:

Tygrysek, który nie miał szczęśliwego życia - na koniec otrzymał od "miłośników" zwierząt z wrocławskiego schroniska - WYROK - DOŻYWOCIE!!! a w zasadzie WYROK ŚMIERCI, bo w tych warunkach długie życie go nie czeka.... :cry:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 29, 2009 8:28

:conf: :strach: brak słów
Wiecie, takie dożywcie dla Tygrysa nie potrwa długo- tam kotów się nie leczy a on jest już stary :( jkak tam zostanie to będzie sobie po cichutku odchodził, nikt moze nie zauwazyc nawet że coś mu jest- jak było z Filetem
A czy napisanie listu do gazety miałoby jakis sens? Czy jest szansa, że dziennikarze się tym zainteresują? Czy wtedy pisać w imieniu wolontariuszek czy jako "osoba z ulicy"? Żeby jakos sprawę nagłośnić, ludzie nie zdaja sobie sprawy nawet z tych praktyk schroniskowych..
Chyba, że temat jest dla gazety niewygodny, ale może warto spróbować?
Przeciez taką "dziennikarską" prowokację łatwo zorganizować, nie wiem nagrac pania kierowniczkę?
rzucam tylko takie mysli , które mi przychodza teraz do głowy

dzonss

 
Posty: 886
Od: Wto lis 18, 2008 23:02
Lokalizacja: wroc

Post » Pt maja 29, 2009 8:32

mają czasem koty, których nawet nie znają, płci nie znają - patrz wilczek/wilczka. a tak się przejmują "przyzwyczajeniem"
boję się tylko, by ten nasz schron wszechmożny nie zamknął drzwi przed wolontariuszkami bo "robią zadymy"
Najlepiej by było kogoś zupełnie obcego podstawić.
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Pt maja 29, 2009 8:35

Koniecznie kogoś obcego, wolontariuszek nie można w to mieszać...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt maja 29, 2009 8:37

Może ja czepialska jestem. Ale ja bym tego tak nie zostawiła. Napisałabym do jednostki nadrzędnej dla wrocławskiego schronu, sprawdziła ilość adopcji itd.
Ja mam 14-letniego kota wyciągniętego ze schronu w Ostródzie. Wiem, jak wygląda (widać wiek, trudności w poruszaniu się itd), jak bardzo trzeba o niego dbać i serce mi się kraje, gdy patrzę na mojego Meosia leżącego na poduszkach i mającego fochy na karmę po 3,90 zł. za tackę - i pomyślę o tym biednym kocie.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, fruzelina, squid i 164 gości