O no to witamy Anakolada. A ja myślałam że Ty do nas już nie zaglądasz.Ojej no to sie ujawniajcie Dziewczyny.

To choć dobrze wiedzieć że jesteśmy czytane

Ja to wczoraj wróciłam jak zwykle bardzo pożno. Jak zaczęłam kuwetki robić, to sobie przypomniałam że maluszkom oczy trzeba znów przemyć i zakroplić. Potem jeszcze dać jeść kociakom w domu no i zeszło do drugiej. Zmęczona byłam okrutnie, no to już nic nie pisałam tylko sobie inne wątki przeleciałam pobieżnie, żeby zobaczyć co tam u Dziewczyn. Pogoda u nas okropna. Deszcz pada. Wczoraj przy garażu była tylko Róża, ale tam jakiś facet był w garazu obok bo coś zabierał, wiec moze sie kociaki nie chciały ujawniać. Dziś bede wiedzieć czy wszystko dobrze. Martwię sie tym garażem.No zobaczymy jak bedzie.Moje maluszki oczy otwierają i teraz wiadomo najgorszy etap. Trzeba przemywać i zakraplać trzy razy dziennie. Czarny chłopiec ma najbardziej popaprane.Najładniejsze mają juz szare.Czarna dziewczynka ma też juz dużo lepsze. I ten z białym na nosku tez ma już niezłe. Tylko ten czarny chłopczyk. Co dzień muszę rozklejać. Na początku miał kupę ropy i nie mogłam sie wcale do tych jego oczek dokopaćc Ale już troche widzi.Przemywamy i zakraplamy. Wczoraj małe próbowały już jeśc z mamą.No i wodę pić też próbowały. One sa takie smieszne. Jak do nich przychodze to patrzą na mnie jak na stwora z kosmosu, a dwa zaraz krzyczą na rece i dopiero są cicho jak je wezmę. Nie jestem pewna czy udało mi sie odrobaczyć mamę tym proszkiem. Mam nadzieję ze tak. Boje się narazie podać jej tabletki.Maluchy chyba maja juz troche za mało miejsca w klatce. Chcą brykać. Nie wiem czy nie zabrać stamtad tego kontenerka. Tylko że tam w razie czego mama sie chowa przede mna.Pozdrawiam Serdecznie Dziewczyny
